Joyce Carol Oates, Córka grabarza
Wydawnictwo Rebis
Joyce Carol Oates (ur. 1938) to
współczesna amerykańska pisarka, eseistka i poetka, od lat
wymieniana jako kandydatka do literackiej Nagrody Nobla. Napisała
takie powieści, jak Oni (1969), Amerykańskie apetyty (1989),
Blondynka (2000), Wodospad (2004), czy Czarna dziewczyna, biała
dziewczyna (2006).
Uwaga! W tym akapicie zdradzam
informacje, które pojawiają się na różnych etapach lektury!
Córka grabarza (2007) to historia
Rebeki Schwart, córki, która najbardziej na świecie pragnie być
dostrzeżona, bo niedostrzeganie jest jak śmierć; żony-nie-żony,
której miłość zostaje zadeptana; wreszcie matki; kobiety
pozbawionej korzeni, której tożsamość przez całe życie nadawali
mężczyźni. Rebeka-córka grabarza, pani Tignor, Hazel Jones – bo
tak kiedyś nazwał ją przypadkowo spotkany człowiek, w końcu pani
Gallagher; całe życie maski, role, całe życie walka o siebie
choćby w okrojonej wersji: by przetrwać i mieć szansę na
lepsze jutro. To portret kobiety gorzko rozczarowanej życiem:
pozbawionej miłości w dzieciństwie, a mimo to gotowej kochać i
dawać, marzącej o normalnym domu, niesamowicie silnej i
zdeterminowanej. Realistyczny i szczegółowy. Towarzyszymy Rebece od
najmłodszych lat i obserwujemy, jak się zmienia pod naciskiem
rzeczywistości. Jak walczy, uśmiecha się zewnętrznie i nie
pozwala sobie na płacz w środku.
Oates stworzyła fantastycznych
bohaterów, wyrazistych, konkretnych, żywych. Świetnie pokazała
relacje i psychikę postaci oraz wpływ środowiska.
Niesamowite, jak etykietki i formy, w które jesteśmy wtłaczani,
zmieniają nas samych. Najlepiej to widać na przykładzie Jakuba
Schwarta, ojca Rebeki: przed ucieczką z nazistowskich Niemiec był
szanowanym nauczycielem, wykształconym, inteligentnym, kulturalnym.
Po drugiej stronie oceanu bardzo szybko wpasowuje się w rolę
zaszczutego grabarza; staje się ordynarny, chamski, prostacki,
brutalny, pije. Jakby przekroczył jakąś
magiczną granicę, oddzielającą go od starego życia. Tak samo
zmienia się jego żona. A przecież wielu imigrantom się udało?
Na początku lektury dość często
potykałam się o różne niezręczności stylistyczne (wina
tłumacza? redakcji?) i mimo pozytywnego nastawienia trochę się
zniechęciłam; na szczęście jednak nie odłożyłam książki, a
po jakimś czasie wciągnęłam się i przestałam tak czepiać.
Oates pisze bardzo specyficznym stylem: w jednym momencie
naturalistycznie, a chwilę dalej – poetycko. Wielokrotnie moją
uwagę przykuły ciekawe ciągi skojarzeń i zaskakujące porównania, na przykład Nie musieli wypowiadać na głos tego, co było
między nimi, splątane jak jelita w brzuchu. Narrator jest
obiektywny: czasem wydaje się, że przychyla się do jakiejś
postawy, ale prędko się okazuje, że wcale tak nie jest. Autorka ma
wielki dar przedstawiania skomplikowanej rzeczywistości oraz
konstruowania wiarygodnych postaci i łączących je relacji,
opowiadania o uczuciach i reakcjach psychologicznych.
To trudna i smutna powieść.
Przede wszystkim o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca. Rebeka na
zawsze pozostaje "córką grabarza" – dzieciństwo
naznaczyło ją tak silnie, że nie sposób się od niego odciąć;
brak miłości sprawił, że kobieta wciąż potrzebuje innych, żyje
cudzym życiem: męża, synka, bo swojego nie cierpi. A zabawa w
Nie-widzę-cię stała się przygnębiająco prawdziwa.
To było moje pierwsze spotkanie z
prozą Oates, ale już wiem, że na pewno nie ostatnie. Polecam,
naprawdę dobra książka.
Moja ocena: 8/10.
Wspaniała książka. Początkowo szła mi bardzo opornie, ale potem nie mogłam się od niej oderwać.
OdpowiedzUsuńTo tak jak mi, na początku ciężko, a potem siedziałam i czytałam, czytałam, czytałam :)
UsuńA ja zawsze ją mijam na półkach bibliotecznych i jakoś tak nie mam ochoty... :/
OdpowiedzUsuńAvo_lusion - może jednak kiedyś sięgniesz, myślę, że się nie rozczarujesz. Albo po tę, albo po inne książki Oates. Naprawdę Wartościowa literatura, ja napisałam tylko ułamek tego, co można o tej książce powiedzieć. I tak jak wielu ostatnich noblistów nie trawię (próbowałam i nie bardzo mi szło czytanie), tak nie zdziwiłabym się, gdyby ta pani dostała nagrodę :)
UsuńA ja czuję się zachęcona. Odpowiada mi tematyka i to, że jest to lektura niełatwa i smutna. Bardzo lubię takie powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
jakoś tym razem nie pociąga mnie historia
OdpowiedzUsuńmimo, że recenzja jest dobra i zachęcająca, to jednak nie czuję tego impulsu, że muszę ją przeczytać
pozdrawiam!
Myśle ,że w porównaniu do innych powieści Oates ta książka wypada słabo - co nie znaczy, że jest zła. Jest to po prostu bardziej sentymentalna, bo w końcu oparta na losach babki Oates. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtematyka jak najbardziej, do tego trudna w odbiorze a ja lubie wyzwania, biore ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znam, wcześniej nic na ten temat nie słyszałam. Ale myślę, że mogłaby mi się spodobać, jeśli wczułabym się w klimat i nie zniechęciła przy tych różnych - dziwnych - porównaniach :-)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie lubię takich powieści, może gdybym zaczęła czytać, to poszłoby jakoś:) Twoja recenzja jest jak najbardziej zachęcająca, ale nie jestem do końca przekonana do książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!