"Zobaczyć wszystko"
Ale to była fajna książka! Jakiś czas temu pisałam o podróży w stylu retro, tym razem jest retro w
wersji sfeminizowanej. Czyli kobiety, które miały odwagę (i często
– pieniądze), by przeciwstawić się konwenansom i wyruszyć na
podbój świata.
Elizabeth zniknęła.
Ostatnio w moich lekturach zaczynają
królować staruszki :) Były Podróże Maudie Tipstaff, było Im szybciej idę, tym jestem mniejsza, a
dziś kolejna książka z serii Gorzka czekolada, której chyba
zostanę fanką.
Pierwsze wrażenie jest bardzo podobne, choć Emma Healey jest Brytyjką, a nie Norweżką: główna bohaterka ma ponad
osiemdziesiąt lat i próbuje oswoić otaczającą ją rzeczywistość.
Ponownie zaskoczyło mnie, z jaką empatią młoda autorka oddała
emocje i myśli staruszki, ponownie miałam okazję przeczytać
książkę lekką, sympatyczną, ciepłą – a jednak smutną i
poruszającą.
Jak poznałam Majgull Axelsson
To w zasadzie pierwsze spotkanie autorskie, na jakim byłam (byłam też kiedyś na Tokarczuk, ale to z dziećmi, przycupnęłam na ziemi z boku i zwinęłam się przed końcem, więc się nie liczy). Więc pierwsze spotkanie - i od razu takie niesamowite! Książki Majgull Axelsson już nigdy nie będą dla mnie takie same.
Oswoić chorobę
Śliczna, smutna, wzruszająca
książeczka dla dzieci w różnym wieku, do odczytywania na kilku
poziomach. O tym, jak to jest, kiedy rodzeństwo jest ciężko chore.
Innej takiej nie widziałam; jeśli literatura dziecięca próbuje
oswajać śmierć, zwykle jest to śmierć dorosłych: rodziców,
dziadków. Ewentualnie główny bohater jest chory. A tu wszystko z
punktu widzenia młodszej siostry chorej dziewczynki.
"Niektórych pustych pokoi się nie wypełni"
Po przeczytaniu trzech powieści
Axelsson (Dom Augusty, Lód i woda, woda i lód, Pępowina) doszłam
do wniosku, że w kolejnych książkach szwedzka autorka podejmuje
wciąż te same tematy. Nie przeszkadza mi to jednak w odpowiednich
odstępach czasu sięgać po kolejne tytuły, bo na razie tylko
Pępowina okazała się trochę przekombinowana. Jak mówił jeden z
wykładowców na studiach – i tak o wszystkim napisali już
starożytni Grecy, a reszta się powtarza. A skoro Axelsson robi to
dobrze, to czemu nie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)