Piątkowe spotkanie z poezją - Anna Achmatowa


Anna Achmatowa (1889-1966) zaczęła pisać w wieku 11 lat. I choć kwituje ówczesną twórczość słowami: Boże, jakie haniebnie niedobre wiersze pisałam! Niedawno znów je przeczytałam, chciałam zostawić coś na pamiątkę. Nie, niczego nie da się zostawić. Wszystko jest haniebne! Wszystko jest nie moje, ale cudze, wspólne – to, co pisali wówczas trzeciorzędni i czwartorzędni autorzy - to jednak pozostaje przekonanie, że musiała być niezwykła; jak wiele jedenastolatek można porównać choćby do czwartorzędnego poety?


W rzeczywistości nazywała się Gorienko, ale ojciec nie życzył sobie, aby „szargała rodowe nazwisko, podpisując nim wiersze“. W jej twórczości znajdują odbicie wielkie wiry historii: rewolucja 1917, obie wojny. Walka o wolność, bieda, strach, śmierć. I drugi powracający temat – miłość. Zwykle niespełniona, smutna, sprowadzająca się do przejmującej tęsknoty. Czy dlatego rozwodziła się trzy razy w ciągu dwudziestu lat? 

Większość tekstów to utwory wierszowane, rytmiczne, naturalnie przywodzące na myśl poezję ubiegłego wieku i starszą. Potęgują to wrażenie takie wspaniałe słowa jak „zadrzemnę“. Piękna poezja, przenosząca do nieistniejącego już świata. 

Odszedłeś. I nie po zwycięstwo, 
Po śmierć. Bezsennych nocy głębie. 

(…)

Ja wiem: to właśnie ty, zabity, 
Pragniesz mi opowiedzieć wszystko, 
I znowu widzę pagór zryty
I Dniestru krwawe rozlewisko. 

(…)

W mej duszy mrok, złe drogi, zjawy.


Zdecydowanie bardziej podobały mi się te późniejsze wiersze, kiedy coraz mniej miłości i tęsknoty.

Po rosyjsku nie dosyć ci jeszcze, 
Ty chcesz w mowie każdego plemienia
Znać, jak drogi są strome, złowieszcze, 
I po ile nasz strach i sumienia.

*

My dziś razem w pół nocy, Marino, 
Po stolicy idziemy zmarzniętej, 
A za nami są takich miliony, 
Nie ma cichszej procesji na świecie...
A wokoło żałobne grzmią dzwony
I przez Moskwę się niesie szalony
Jęk wichury, co ślad nasz zamiecie.


I chyba nie ma w tych wierszach żadnego jaśniejszego promyka. Nawet dzieciństwo:

I żadnego różowego dzieciństwa...
Drobniutkich piegów, misiów i zabawek, 
I dobrych cioć, i strasznych wujków, nawet
Przyjaciół wśród kamyczków na dnie rzeki. 
Sama sobie od samego początku
Snem czyimś wydawałam się, majakiem, 
Albo odzwierciedleniem w cudzym lustrze, 
Bez ciała, bez imienia, bez przyczyny. 


Na koniec jeszcze jeden piękny wiersz:

Cóż nas obchodzi w rzeczy samej, 
Że wszystko w popiół się zamienia, 
Nad stu śpiewałam przepaściami, 
Szukałam w lustrach stu schronienia. 
Nie jestem snem ni łaską nieba, 
A najmniej błogim ukojeniem, 
Lecz może częściej niż potrzeba
Będziesz wspominał z rozrzewnieniem – 
Szemranie wierszy, gdy ścichały, 
I oko, na dnie chowające
Ciernisty wianek zbrązowiały
W cichości swej niepokojącej.


Jeszcze wiele bym mogła cytować. 


Zdjęcie: portret Achmatowej autorstwa Olgi Della-Vos-Kardowskai, 1914. Źródło.

7 komentarzy:

  1. Zdaje się, że ten kłopot z młodzieńczymi utworami jest dosyć powszechny. Przypominam sobie kilkoro poetów, którzy niechętnie po latach pokazywali swoje pierwsze dzieła:) A Achmatowa kojarzy mi się ze wspaniałymi zajęciami na studiach. Omawialiśmy wtedy dosyć szczegółowo Achmatową i Mandelsztama. Piękne czasy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studiowałaś filologię rosyjską? Ja się zastanawiałam, ale w końcu wybrałam skandynawistykę :) A to taki piękny język...

      Usuń
    2. Niestety nie, ale mieliśmy w ramach opcji wspaniałe wykłady o poezji:) A skandynawistyka mnie się z kolei marzyła. Można na stare lata zaszaleć i się przekwalifiować?:)

      Usuń
    3. No ba! Akurat w grupie duńskiej była starsza pani, zupełnie siwiutka, jedyna taka studentka na całym uniwerku :)

      Usuń
  2. Wspaniałe, dziękuję za przypomnienie o Achmatowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wiesz mnie z poezją (żałuję) nie po drodze, ale czytałam w zbirze essejów Brodskiego wspomnienie - essej o poezji Achmatowej- myślę, że Ciebie bardziej by zainteresował, niż mnie. W zbiorze Mniej niż ktoś jest parę takich wspomnień między innymi o Mandelsztamie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :) Bardzo lubię czytać o poezji, będę pamiętać, dzięki!

      Usuń