Czy widzieliście może niebieską niedźwiedzicę?


Joanna M. Chmielewska, Niebieska niedźwiedzica
Ilustracje: Jona Jung
Oprawa: twarda
Stron: 40
Wydawnictwo Bajka

Myślałam, że będzie to opowieść z stylu Brzydkiego kaczątka: gdy w dolinie niedźwiedzi na świat przychodzi niebieskie maleństwo, ciężko mu znaleźć swoje miejsce i odrobinę życzliwości. Chociaż Azul jest sympatyczna, wesoła, zdolna – pozostali mieszkańcy jej nie akceptują, odsuwają się coraz bardziej i bardziej, aż wreszcie zmuszają całą rodzinę do opuszczenia domu. Rzeczywiście są tu pewne punkty wspólne ze znaną baśnią Andersena, jednak Niebieska Niedźwiedzica nie tylko uczy tolerancji, nie tylko pokazuje, że każdy z nas jest wartościowy właśnie taki, jaki jest; to też bardzo mądra opowieść o złym i dobrym królu, o tym, jak łatwo się oszukiwać i jak ciężko jest spojrzeć na rzeczywistość dostrzegając ból, cierpienie, biedę. I ta część historii zrobiła na mnie nawet większe wrażenie.

Baśń jest dość długa (40 stron), ale treść została podzielona na małe rozdzialiki, więc można sobie rozłożyć lekturę na kilka wieczorów – to duży plus. Historia jest bardzo ładnie opowiedziana i starannie dopracowana: poza głównym wątkiem (a raczej dwoma głównymi wątkami) jest wiele interesujących szczegółów. Bardzo spodobał mi się pomysł z magicznymi okularami króla, dzięki którym mógł zajrzeć pod powierzchnię rzeczywistości: czuć to, co czują mieszkańcy jego krainy, dostrzegać ich ból i smutek, widzieć, co się dzieje ze słowami, które padają z jego ust – na przykład jak spadają na ziemię, a potem toczą się daleko, daleko w świat, zostawiając wypalone w trawie ślady. Co ciekawe, te same toczące się słowa dostrzega od razu mama Azul, niebieskiej niedźwiedziczki – i nie potrzebuje do tego żadnych magicznych przedmiotów. Wrażliwość matki czy po prostu zwykłego człowieka (niedźwiedzia), żyjącego wśród codziennych radości, ale i trudów, niezamykającego oczu na świat dookoła?


Azul jest bardzo mądrą bohaterką. Mimo tego, że zachowała swoje dziecięce spojrzenie, szczerość i oczywiście ogromną potrzebę miłości, potrafi wiele zrozumieć i stara się być szczęśliwa tam, gdzie to możliwe; nie chce też rezygnować z tego, co ją określa, a więc wyjątkowego niebieskiego futerka: woli poszukać sobie nowego domu, gdzie będzie mile widziana taka, jaka jest teraz. Chociaż nie jest to proste: tęsknota za Niedźwiedzią Doliną zostaje w sercach trojga bohaterów nawet wtedy, gdy znajdują szczęśliwe miejsce pełne życzliwych zwierząt w paski i kropki. Chcą żyć wśród swoich.

Jakie jeszcze prawdy udało się zawrzeć Joannie Chmielewskiej w tej książeczce? Sporo miejsca poświęciła temu, jak bardzo mogą ranić i krzywdzić słowa. Myślę, że to wyjątkowo ważny temat dla dzieci w wieku szkolnym, które często spotykają się z obgadywaniem, przezywaniem, odrzuceniem. Dokładnie to samo przeżywa Azul, gdy jej zazdrosna koleżanka zaczyna knuć przeciwko niej i pozbawia ją wszystkich przyjaciół.

Jest też cała historia króla, który przechodzi wielką przemianę i musi się dużo nauczyć: dowiaduje się w końcu, że to, czego się najbardziej wstydził – łzy, współczucie – wreszcie uczyniły z niego prawdziwego władcę, bo dobry król cierpi wraz ze swoimi poddanymi, a nie bawi się, przymykając oczy na otaczającą go biedę. I potrafi przyznać się do błędu.

No i główne przesłanie: każdy z nas jest wyjątkowy i każdy jest potrzebny. Gdy Azul opuszcza dolinę, wraz z nią odpływa kolorowa mgła: okolica stopniowo staje się szara i brzydka. Bez niej nic nie jest takie samo. Cała historia jest pełna emocji: bólu rodziców, ich bezradności, niezrozumienia Azul, która nie widzi nic złego w tym, że jest niebieska, wreszcie trudu króla, który niechętnie godzi się na otwarcie oczu. Ale wszystko kończy się dobrze.

Ach, jeszcze złote rady odwiedzających nowo narodzone niedźwiedziątko! Uśmiechałam się sama do siebie, czytając: trzymać cały czas na słońcu – zasłonić wszystkie okna i trzymać w ciemnościach; szorować futro trzy razy dziennie – w ogóle nie kąpać. Ech, wspomnienia... ;)

Całą opowieść upiększają ciepłe, narysowane miękką kreską ilustracje Jony Jung. W stonowanych barwach, świetnie oddają klimat tej historii. Do środka książki można zajrzeć na stronie wydawnictwa.





Bardzo podoba mi się też praktyka Wydawnictwa Bajka, by umieszczać na okładce przedział wiekowy odbiorcy. Niebieska niedźwiedzica ma oznaczenie 5+.

Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Bajka!

5 komentarzy:

  1. Lubię książki z przesłaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ilustracje są prześliczne, przesłanie ważne, taką perełkę chętnie znajdę na swojej półce (wnusio rośnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna fabuła, taka pocieszająca historia jest u mnie zawsze mile widziana. Poza tym jak zwykle doceniam szatę graficzną - uwielbiam stonowane ilustracje, bez krzykliwych kolorów. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. już od dłuższego czasu się zachwycam, dziś coś mnie zmogło (zatrucie?), więc klecę recenzję ;) Chwali się wyd. Bajka za cały cykl mądrych i wartościowych opowieści :) początkowo myślałam, że książka będzie dla Krzysia za poważna, ale słuchał w skupieniu (już kilka razy!) do samego końca! :)

    OdpowiedzUsuń