Wszystko jest możliwe

Przemysław Wechterowicz, Rybka i słońce
Ilustracje: Barbara Konczarek
Oprawa: twarda
Stron: 36
Wydawnictwo Officyna

To zaskakująco prosta, a jednocześnie bardzo wzruszająca baśń. Na niewielu stronach autorowi udało się zawrzeć wiele ważnych emocji, a przede wszystkim nadzieję. Co ciekawe, zakończenie historii pozostało otwarte, co w książkach dla dzieci spotyka się nie tak znowu często: dzięki temu akcent położony jest na samo dążenie, nie zaś na cel.

Bohaterką opowieści jest mała rybka żyjąca w ciemnym oceanie. Jest samotna, wokół niej cisza i mrok, a wewnątrz wielka tęsknota za przyjacielem, towarzyszem, światłem. Pewnego dnia do głębin dociera promień słońca, i choć za chwilę znika, nie pozwala o sobie zapomnieć. Rybka postanawia dotrzeć do wielkiej, ciepłej, jasnej kuli i na niej zamieszkać – pewna, że tam znajdzie swoje miejsce i więcej szczęścia. Podejmuje więc podróż, której rozmiarów sama nie ogarnia: zamierza przekroczyć wszystkie granice i dotrzeć tam, gdzie nie dotarł nikt, nie mówiąc już o rybach, które przecież żyją tylko w wodzie! Biedna rybka, nie wie, na co się porywa – życzliwi dorośli na pewno zaraz wytłumaczyliby jej, jak niedorzeczny jest jej pomysł.


Nie dowiadujemy się niczego na temat samej podróży ani tym bardziej jej końcu: nie wiemy, co rybka przeżyła po drodze ani dokąd udało się jej dotrzeć. Najważniejsze, że wyruszyła, zaryzykowała, zrobiła pierwszy krok. Autor kończy swoją opowieść: Czy rybce udało się zamieszkać na słońcu? Wierzę, że tak. Słyszałem bowiem, jak pewien stary rybak opowiadał swojemu synowi historię o przedziwnej rybce, która uśmiechając się i machając do niego płetwą frunęła w stronę wschodzącego słońca.

Myślę, że ta opowieść bardzo spodoba się dzieciom, dla których racjonalne ograniczenia dopiero zaczynają istnieć. Mnie się bardzo podoba. I choć o samej rybce też wiemy niewiele, bardzo łatwo możemy z nią współodczuwać: kto z nas nigdy nie czuł się samotny, nie odczuwał tęsknoty za być może nie do końca sprecyzowanym celem, nie chciał znaleźć się gdzieś indziej? W tej krótkiej historii jest też miejsce na rozczarowanie, smutek z powodu rozstania, zawód – ale przede wszystkim jest w niej nadzieja i zachęta do przekraczania granic. Z lekturą ściśle łączy się też – i nadaje jej nowy wymiar – piękna dedykacja autora: Najdroższej żonie Lidii, która wydobyła mnie na powierzchnię i pokochała.




Tekst został wzbogacony wspaniałymi, baśniowymi ilustracjami w zdecydowanych kolorach: na większości stron dominuje mroczna czerń i błękit, jednak na końcu zostają one rozświetlone przez żółto-biały płomień i słońce. Kreska płomienia jest dynamiczna, a rybka – piękna. Treść została napisana jakby odręcznie, co może nie jest najwygodniejsze w czytaniu, ale za to bardzo fajnie wpisuje się w klimat opowieści prostego człowieka, który kiedyś od rybaka usłyszał historię o pewnej rybce.

Książeczka jest niewielka, ale bardzo bogata w treść. Warta uwagi!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Officyna.

8 komentarzy:

  1. Myślę, że to dobry pomysł na mały prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne ilustracje! Tajemnicze i bajkowe. Coś cudownego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany, jakie piękne ilustracje! I z tego, co piszesz, wspaniale komponują się z treścią. Chciałabym zajrzeć do tej książeczki!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno nie czytałam baśni, chociaż pamiętam jak bardzo je lubiłam będąc dzieckiem. "Rybka i słońce" to pozycja zdecydowanie dla mojej małej siostry. Ilustracje robią wrażenie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka tej książki jest prześliczna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne ilustracje, mam do takich sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mądra i dojrzała historia. Czuję, że wiele bym z niej wyczytała. Ilustracje - cudo.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń