Poezja awangardowa dzisiaj


Dzisiaj zupełnie inaczej. Na studiach profesor od pracy z tekstem opowiadał nam, jak kiedyś jego podopieczni weszli do sali po zajęciach z językoznawstwa. Na tablicy była lista nazwisk uczonych, on jednak powiedział, że to wiersz. I analizowali go przez całe zajęcia.

Podoba mi się pogląd, że to czytelnik wnosi sensy do tekstu, że czytanie nie jest czynnością bierną, ale po części tworzeniem. Musi być w tym przynajmniej część prawdy, bo inaczej te same książki wszyscy odbieralibyśmy tak samo – tak, jak myślał o nich autor. A przecież wiadomo, że tak nie jest. Czy więc poezję można dostrzec wszędzie, stworzyć ją z niczego, patrząc jedynie odpowiednio na dany tekst?


W tym kontekście chciałabym pokazać Wam stronę, którą poznałam kiedyś dzięki jednemu z blogów. Można na niej przeczytać wiersze... ułożone z grzbietów książek.




Więcej na tej stronie. Stąd też pochodzą zdjęcia.

Jak Wam się podoba taka idea? Może uda Wam się ułożyć coś z Waszych książek czekających w kolejce? A może to fajny pomysł na stosiki w nowej odsłonie? :)

7 komentarzy:

  1. Aaaa, rewelacyjny pomysł! W życiu bym na to nie wpadła - no chyba tylko wtedy, gdyby moje stosikowe zdobycze same tak pięknie się ułożyły, a mnie naszło natchnienie... Trzeba spróbować!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Świetne ;) Zwłaszcza ten pierwszy sto... o przepraszam, wiersz, przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł, ludzie zachwycają mnie swoją kreatywnością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ah, ci podstępni profesorowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna strona! A stwierdzenie, że czytelnik jest po części "twórcą" tekstu - jak najbardziej prawdziwe.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo, że za poezją jako taką nie przepadam, to jednak przyznaję, że ta forma przekazu, za pomocą tytułów książek, jest bardzo interesująca :)

    OdpowiedzUsuń