Iwona
Menzel, Czas tarantul
Wydawnictwo
MG
Zwykle z
bardzo dużą rezerwą podchodzę do powieści współczesnych
polskich autorek. Tym razem także miałam pewne obawy, ale z drugiej
strony książka mnie ciekawiła. Iwona Menzel, z wykształcenia
architekt, urodziła się i wychowała w Warszawie, a po ślubie
wyjechała do Niemiec. Napisała już kilka powieści: W poszukiwaniu
zapachu snów, Zatańczyć czeczotkę, Z widokiem na Castello, Nie
chodź ciemną doliną.
Bohaterką
Czasu tarantul jest Vera, młoda Niemka. Na początku powieści ma
osiemnaście lat i wielkie nadzieje: przeniosła się właśnie z
rodzinnej wsi do wielkiego, nowoczesnego, oszałamiającego Berlina,
gdzie pragnie rozwijać swój muzyczny talent, zrobić karierę,
znaleźć miłość, czerpać z życia pełnymi garściami. I może
nawet jej marzenia miałyby szansę się spełnić, gdyby nie fakt,
że to lata 30. XX wieku. Jeszcze niewiele się dzieje, ale już na
scenę wkracza Hitler: śmieszny człowiek z idiotycznym wąsikiem i
teatralnymi gestami, który nie mówiąc nic odkrywczego, porywa
tłumy. Wujek Very, Johannes von Klink, ciotka Toni, służba,
znajomi z teatru – wszyscy z rosnącą uwagą obserwują gęstnienie
atmosfery i zmiany polityczne. Jeszcze sobie nie uświadamiają,
czego są świadkami, jeszcze im się wydaje, że to chwilowa
zawierucha i zaraz wszystko wróci do normy: a jednak ich
świat powoli rozsypuje się w gruzy.
Autorka
nie pokazuje nam biednych, pokrzywdzonych Niemców. Próbuje
zrozumieć i przedstawić różnorodne postawy, odpowiedzieć na
pytanie, jakim cudem dziwny człowiek znikąd, będący antytezą
głoszonych przez siebie ideałów, z nieprawdopodobną teorią o
rasach, przejmuje władzę i porywa za sobą cały naród. Ludzie jak
ludzie, reagują bardzo różnie: niektórzy są nieufni, inni
zaniepokojeni, jeszcze inni podekscytowani i ślepo zapatrzeni w
Wodza. Dla jednych to okazja do wybicia się, dla drugich – ciężki
czas, w którym wierność wartościom staje się prawie niemożliwa,
a próba ocalenia czegokolwiek jest skazana na niepowodzenie i można
co najwyżej wybrać mniejsze zło. Dla Niemców pochodzenia
żydowskiego to konieczność opuszczenia ojczyzny, z którą ciężko
się pogodzić. Doktor Goldberg, współpracownik von Klincka, tak
reaguje na propozycję emigracji: Wyjechać (...). Nie, właściwie
nie. To mój kraj. Moja rodzina żyje tu od osiemnastego wieku,
uważam się za patriotę. Dlaczego miałbym wyjeżdżać? Tylko
dlatego, że chwilowo doszła do władzy garść fanatyków? Nie,
proszę pana. Ja wierzę w wielką kulturę niemiecką. Dwa lata
złych rządów nie są w stanie jej zniszczyć.
Na tym
tle wyróżnia się postać Very: śmiesznie narwanej, głupiutkiej,
egoistycznej, myślącej tylko o miłości i muzyce, a przy tym
wszystkim totalnej ignorantki, do której przez długi czas nie
dociera nawet echo otaczających ją wydarzeń. Bardzo realistyczny
jest ten portret prowincjonalnej nastolatki, która po raz pierwszy w
życiu ma okazję zakosztować wielkiego świata. Żyje w swojej
bańce mydlanej, zachłystuje się wolnością i "dorosłością",
nie widzi, nie słyszy, nie rozumie, że nie czas na wspinanie się
po trupach ku światłom sceny ani na dziecinne miłości: może
szczere, ale impulsywne, nieprzemyślane, przynoszące jedynie
cierpienie. A jednak wojna robi swoje i choć dziewczyna długo się
broni, musi wreszcie dorosnąć: nie sposób zostać rozkapryszonym
dzieckiem w takich czasach. Mimo to niemal do samego końca widać w
niej tę samą osobę, którą była na początku: dojrzalszą,
mądrzejszą, ale jednak tę samą – co uważam za duży plus, bo przecież zawsze jakaś część nas zostaje niemieniona.
Iwona
Menzel stworzyła ciekawe portrety. Mimo że nie są one szczególnie
wnikliwe – powieść ma zaledwie 240 stron, nie ma więc na nie
miejsca – postacie są prawdopodobne, różnorodne, barwne i
niejednoznaczne. Książka przedstawia losy konkretnych ludzi,
którzy owszem, byli elementem systemu, ale musieli też
ponieść konsekwencje, a gdy otwierali wreszcie oczy – świadomość
zła, cierpienia, zmarnowanych szans, a przede wszystkim obraz
świata, którego częścią się stali – przygniatał i odbierał
chęć do życia. Wydaje się, że autorce chodziło przede wszystkim
o przekazanie prawdy o tamtym życiu i w moim przekonaniu nie
najgorzej sobie z tym zadaniem poradziła.
Książka
nie jest napisana rewelacyjnie, ale nie jest też napisana źle.
Fragmenty dotyczące relacji damsko-męskich przypominają przeciętne
babskie czytadło, jednak nie one są w powieści najważniejsze, a w
drugiej połowie prawie w ogóle się nie pojawiają. O redakcji nie
chciałam już nic mówić – odsyłam do recenzji sióstr Brontë,
bo poziom ten sam – ale kwiatki w stylu najmniejszej linii oporu
trochę zniechęcają.
Powieść
jest poruszająca i ciekawa, choć nie powiem, żebym nie mogła się
oderwać. Zakończenie mnie zaskoczyło – najpierw negatywnie, ale
zaraz potem odetchnęłam z ulgą. Historia opowiedziana przez Iwonę
Menzel zmusza do refleksji na temat granicy między dobrem a złem,
bycia katem i ofiarą, winy i niezawinionego cierpienia. Ciężko tu
kogokolwiek oceniać, bo prawie każdy z bohaterów miał swoje
racje. Warto samemu poznać tę opowieść.
Moja
ocena: 7/10.
Za
książkę dziękuję wydawnictwu MG.
Jakiś czas temu czytałam Czas tarantul i bardzo podobała mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńOch, jestem zainteresowana! Ja również bardzo ostrożnie podchodzę do twórczości współczesnych polskich pisarzy, ale tu, mając Twoją rekomendację, chętnie bym zaryzykowała:) Poza tym ciekawi mnie fabuła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Tematyka nie do końca moja. Owszem, czasem lubię przeczytać coś, co dotyka w jakiś sposób historii, II wojny itd. Jednakże muszę mieć na tego typu książki ochotę, a ostatnio coś mi przeszło...
OdpowiedzUsuńI odstrasza mnie tytuł - nie zrozum tego źle... zwyczajnie cierpię na arachnofobię, a tam w tytule tarantula... sama rozumiesz.
Pozdrawiam
Zapewniam, że pająki między stronami nie biegają :)
UsuńCzytałam tę książkę jakiś czas temu, określiłam ją słowami: 'wojna widziana oczami Niemców'. Naród niemiecki nie chciał widzieć zła, niektórzy nie wierzyli w obozy koncentracyjne. Warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie wspomniałam o tym zbyt wyraźnie, a to było uderzające: przeciętnym obywatelom nie mieściło się w głowie, że takie opowieści mogą być prawdziwe, i w ogóle nie docierała do nich rzeczywistość. Choć ciężko się dziwić, bo ich kontakt ze światem zewnętrznym był zagłuszony propagandą.
Usuńod czasu gdy zamieszkałam w Niemczech ta tematyka bardzo zaczęła mnie interesować. paradoksalnie od tego czasu zaczęłam też czytać polskich autorów, których wcześniej raczej unikałam. jednym słowem książka zdecydowanie dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńCzytałam tej autorki "Nie chodź ciemną doliną", do dzisiaj pamiętam tą książkę. Czasami wśród polskich autorek można znaleźć prawdziwą perełkę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę mnie zaintrygowałaś i narobiłaś ochoty na tę książkę. Nie słyszałam wcześniej ani o tej powieści, a ni o jej autorce, a widzę, że pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNie znam ani książki, ani autorki, ale chętnie to zmienię. Uwielbiam czytać o drugiej wojnie światowej - w każdej postaci. Niezwykle cenię sobie również dobrze zarysowane, barwne postacie. Narobiłaś mi apetytu na tę pozycję. Będę się za nią rozglądała.
OdpowiedzUsuńczytałam dwie pierwsze wymienione przez Ciebie Książki tej pani... raczej nie pozostały mi w pamięci... takie sobie są... tej raczej nie będę poszukiwała w bibliotekach:)
OdpowiedzUsuńMam wszystki książki tej autorki i wracam do nich często. Świetnie pisze.
OdpowiedzUsuń