W świecie kobiet


Oksana Zabużko, Siostro, siostro
Wydawnictwo W.A.B., seria Z miotłą

Oksana Zabużko (ur. 1960) jest ukraińską pisarką, poetką i eseistką, a także doktorem filozofii. Jej najsłynniejszy tekst to powieść zatytułowana Badania terenowe nad ukraińskim seksem (1996). Zbiór opowiadań Siostro, siostro (2003) został na Ukrainie uznany za książkę roku.

W książce znajdziemy sześć opowiadań oraz krótką autobiografię. Bohaterkami wszystkich tekstów są kobiety: matki, żony, córki, siostry, koleżanki, sąsiadki. Autorka portretuje je w różnym wieku, różnych sytuacjach, różnych rolach i obarcza różnymi problemami. Jest tu historia dwóch sióstr, które całe życie były sobie wrogie; dwóch przyjaciółek ze szkolnej ławy, których relacja jest skomplikowana, fascynująca, bardzo silna, a jednocześnie tymczasowa – co nie znaczy, że nieprawdziwa! Jest opowieść o kobiecie, której życie w telewizyjnej rzeczywistości stopniowo nabierało coraz więcej realizmu, by w końcu pokonać jej prawdziwe "ja".

Najbardziej podobało mi się pierwsze, tytułowe opowiadanie – Siostro, siostro. Bohaterka, Darcia, tęskni za nienarodzoną siostrą – siostrą, którą zawsze chciała mieć, a dla której nie starczyło już miejsca w ciasnej i trudnej ukraińskiej rzeczywistości. Bo objąć, ochronić, zasłonić matka mogła tylko jedno dziecko. Całe opowiadanie jest skierowane do dziewczynki (narrator mówi "ty"). Zdania są bardzo długie: jakby Zabużko kropki zastąpiła przecinkami, co daje ciekawy efekt czegoś w rodzaju gorączkowego szeptu. Bardzo dobrze wpasowuje się taki styl w tę historię, zdradzającą sprawy, o których się nie mówi, opisującej tęsknotę, pragnienie, ból. Opowiadanie jest bardzo krótkie, ale wiele w nim emocji, które autorka świetnie oddała. Trudno mówić o portretach psychologicznych, jednak poznajemy dość, by zrozumieć postępowanie i uczucia  zarówno matki, jak i córki. To bardzo poruszający tekst i zrobił na mnie największe wrażenie.


Niestety podobnym stylem napisane są inne opowiadania (na przykład następne, Dziewczynki) i to, co było atutem w jednym tekście, staje się na dłuższą metę nużące – gdy czytam zbiór opowiadań, chciałabym, aby się między sobą wyraźnie różniły. I jeszcze jedno zastrzeżenie – Zabużko odwołuje się do mitów, podań, schematów funkcjonujących w świadomości kulturowej. Czym innym jest jednak twórcze wykorzystanie tekstu kultury, a czym innym przepisanie go ze zmianą dekoracji. Według mnie trudno powiedzieć, że Bajka o kalinowej fujarce przywodzi na myśl Balladynę (tak czytamy na okładce) – toż to dokładnie ta sama historia.

Nie można odmówić Oksanie Zabużko umiejętności portretowania, celnego ujmowania cech charakteru, emocji, mechanizmów rządzących kobiecymi działaniami. Opowiadania poruszają różne problemy i treściowo każde jest inne. Bardzo rozczarował mnie za to język autorki, oryginalny, ale tylko przez chwilę. Przy kolejnych tekstach coraz bardziej się męczyłam i częściej sprawdzałam, ile zostało mi do końca.

Uważam, że po książkę warto sięgnąć: dzięki temu, że są to opowiadania, w dowolnej chwili można sobie dalszą lekturę darować, a ocalić mimo to pewną zamkniętą całość. Mnie na razie tyle wystarczy.

Tytułowemu opowiadaniu dałabym 8 punktów. Całość oceniam na 5/10. 

12 komentarzy:

  1. Męczę się nad taką literaturą, jakoś nie mam serca...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, nie czytalam jeszcze nic Zabuzko, ale mam ochote sprobowac - moze nawet zaczne od opowiadan?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od opowiadań chyba najlepiej, bo od razu mamy przekrój możliwości pisarki :)

      Usuń
  3. Chętnie przeczytałabym to pierwsze opowiadanie, ale jakoś na pozostałe nie mam chęci...:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie akurat spodobałyby się inne, nie mówię, że są złe - mi się przejadł styl autorki :)

      Usuń
  4. Widzę, że warto zajrzeć. Bardzo lubię takie opowiadania skłaniające do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cenię "serię z miotłą", ale po tę pozycję raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także lubię "Serię z miotłą", wiele fajnych tytułów z niej czytałam. Po tę pozycję jednak raczej również się nie sięgnę - próbowałam przeczytać jakiś czas temu "Badania terenowe...". Właśnie: próbowałam. Niestety jakoś nie potrafiłam się w tę książkę wciągnąć. Zdania, które ciągnęły się na pół strony jakoś mnie odstraszyły...

      Usuń
    2. Dobrze wiedzieć, że w powieści autorka używa cały czas identycznego stylu. To ja z pewnością podziękuję, tyle już mi starczy :)

      Usuń
  6. Książka mnie sama w sobie niespecjalnie interesuje, a i Twoja recenzja jakoś szczególnie mnie nie przekonuje, więc w tym wypadku spasuję. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba sobie odpuszczę, tematyka jakoś niespecjalnie mnie zainteresowała. Może przeczytam tytułowe opowiadanie skoro je tak chwalisz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja niestety jeszcze nie czytałam żadnej książki z "Serii z miotłą". Szkoda, że ogólnie książka nie wypada tak fajnie, ale sięgnęłabym po nią dla tytułowego opowiadania!

    P.S. Z tym, że "po ciekawa nie ma przecinka" to ja oczywiście pewnie nawet nie zwróciłabym na to uwagi :D Sama czasem w komentarzach dodaję przecinki gdzie mi wlezie :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń