Oddychać Bogiem

Daniel Ange, Modlitwa. Oddech życia 
Wydawnictwo Promic, seria Dotknąć Boga.

Daniel Ange to obecnie już prawie osiemdziesięcioletni francuski duchowny katolicki. W 1950 roku wstąpił do klasztoru benedyktynów, ale dopiero w wieku 49 lat przyjął święcenia kapłańskie. Założył katolicką szkołę ewangelizacji Jeunesse-Lumiere (Młodzi-Światło) – jedną z pierwszych tego typu w Europie. Jest głęboko zaangażowany w dialog katolicko-prawosławny. Odbył ponad 220 podróży po całym świecie, napisał prawie 70 książek.

Modlitwa. Oddech życia to niewielka książeczka, przewodnik po modlitwie. Daniel Ange nie tyle omawia różne jej sposoby i techniki, co prezentuje nam niezliczone możliwości, jakie otwierają się przed człowiekiem pragnącym kontaktu z Bogiem. Cała treść wypływa z głębokiego przekonania, że Nic i nigdy nie dzieje się bez modlitwy. Jest ona kluczem do każdego dzieła, źródłem wszelkiej miłości, drzwiami prowadzącymi do świętości. Jest niezbędna, jest podstawą wszystkiego. Jest wpisana w naszą naturę:
We wszystkich religiach świata człowiek się modli. Niezależnie od czasów, kraju, narodu, kultury: człowiek się modli. Od szczepów indiańskich do mongolskich szamanów, przez islam, buddyzm, hinduizm, szintoizm, wszędzie i zawsze człowiek się modli. Od zarania dziejów człowiek, zwany pierwotnym, modli się. W czasach, które nazwano pogańskimi, człowiek się modli.

Daniel Ange stara się więc przybliżyć współczesnemu człowiekowi tę potrzebę i przedstawić różne sposoby kontaktu z Bogiem – tak, aby każdy mógł znaleźć własną do Niego drogę, swój sposób modlitwy. Pisze więc o Liturgii Godzin, Eucharystii, modlitwie spontanicznej, różańcu, aktach strzelistych; o milczeniu, o uwielbianiu, dziękowaniu, błaganiu; o modlitwie indywidualnej, w grupie, w rodzinie, w Kościele; o czasie i miejscach odpowiednich na modlitwę. Każdemu zagadnieniu poświęca dosłownie chwilę; ale dość, by przekazać sedno, by zachwycić, zachęcić, poradzić.

Czytając książkę nietrudno zgadnąć, że duchowny ma stały kontakt z młodzieżą. Pisze prosto – choć licznymi przypisami uzupełnia treści dla tych, którzy chcieliby więcej, i tam powołuje się na dokumenty Kościoła, słowa świętych, świadectwa. Główny tekst to zapis jego własnego doświadczenia, dróg wydeptanych przez lata życia modlitwą. Nie moralizuje, nie wykłada – dzieli się swoim fascynującym odkryciem. Czyta się to wspaniale: z każdego słowa bije taka pewność, przekonanie, zapał, szczery zachwyt, że nie sposób podchodzić sceptycznie do propozycji duchownego. Z pewnością ma dar pisania o rzeczach ważnych, zwłaszcza do ludzi młodych.

Wspaniała książka dla tych wszystkich, którzy chcieliby pogłębić swoją relację z Bogiem; którym nie wystarcza byle jaka modlitwa, którzy chcieliby rzeczywiście modlitwą oddychać. A także dla tych, którzy nie są przekonani i którzy od lat ograniczają się do niedzielnej mszy świętej albo kilku zdań skierowanych ku Bogu, gdy nie widzą już innego wyjścia. Ukazuje piękno, siłę, moc i wartość modlitwy; zawiera wiele wskazówek pomocnych w odkrywaniu swojej własnej drogi. Bardzo polecam.

Na koniec dwa cytaty – o milczeniu i o wartości rodzinnej modlitwy:

Milczenie: jedna z najistotniejszych wartości w życiu, jedna z najbardziej zniszczonych przez człowieka... Spałowanego przez reklamę, upojonego decybelami do cna, zestresowanego, przesyconego, podekscytowanego... Koniecznie musimy odnaleźć to miejsce-źródło, gdzie wszystko śpiewa, gdzie wszystko jeszcze drga, jak pierwszego ranka. To miejsce zarezerwowane, którego Bóg nigdy nie przestał zamieszkiwać: milczenie.

    Podczas rodzinnej modlitwy rodzice mogą zobaczyć, jak ich dziecko zwraca się do Pana i vice versa. W modlitwie wspólnie nasłuchują Pana. Są sobie równi, nie ma już rodziców ani dzieci: są tylko dzieci Boże, na jednym poziomie, razem wzrastające „w mądrości i łasce”, a więc w Nim.
    A kiedy dziecko widzi swoich rodziców zupełnie małych wobec Boga, czasem w jego obecności proszących o przebaczenie, wówczas rozumie, że ponad rodzicami jest Ktoś większy niż oni (...). Później, jeśli odrzuci swojego ojca, nie musi jednocześnie odrzucić Boga. Kiedy widzi ojca proszącego Boga o przebaczenie, rozumie, że Bóg jest większy niż jego ojciec. Pzowoli mu to później uniknąć wielu projekcji, wielu buntów!


Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Promic.

7 komentarzy:

  1. O modlitwie wolę poczytać w wydaniu Lewisa, choć i ta pozycja może być interesująca:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno drugiego nie wyklucza :) To zupełnie różne pozycje i obie są naprawdę godne polecenia.

      Usuń
  2. Przymierzam się do tej książki już od jakiegoś czasu, ale, że chcę ją koniecznie mieć, to na razie zeszła na dalszy plan i czeka na trochę grosza w kieszeni. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie warto mieć tego typu książki dla siebie, zawsze można sobie do nich wrócić.

      Usuń
  3. wielgaHne dzięki za odwiedziny u mnie na blogu ;) bardzo mi miło.
    co do książek Daniela Ange, przeczytałam tylko jedną - Zranionego Pasterza. stała się bardzo ważną lekturą w moim życiu... może kiedyś będzie więcej możliwości, a nade wszystko czasu(!), by nieco poczytać słowa tego człowieka. chyba warto..
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też przeczytałam na razie tylko jedną - tę właśnie - ale na pewno nie ostatnią :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. O takich rzeczach można mówić prosto i zarazem pięknie, pozycja dla mnie inspirująca. Modlitwa wymaga jednak kontemplacji i jest to pewien rodzaj ćwiczenia samego siebie, swojego wnętrza.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń