Jennifer Weiner, Małe trzęsienia ziemi


Książka trafiła do mnie przypadkiem i postanowiłam ją przeczytać ze względu na aktualnie bliski mi temat, mianowicie świat wywracający się do góry nogami w chwili narodzin dziecka :) Sięgnęłam po nią tuż po tym, jak na świecie pojawił się nasz synek i był to świetny wybór na te pierwsze chwile po porodzie!
Dopiero później przypomniałam sobie, że parę lat temu czytałam inne książki autorstwa Jennifer Weiner - Kochając Większą Kobietę oraz Siostry (ekranizacja tej ostatniej, moim zdaniem dość słaba, była niedawno w telewizji). Obydwie wspominam bardzo miło, była to typowa kobieca literatura, lekka i niewymagająca, ale przyjemna, ciepła i zabawna. Tym chętniej zabrałam się za lekturę.

Z okładki: Becky, Kelly i Ayinde będą miały dzieci. Przychodzący na świat szkrab staje się radością ich życia, choć z jego pojawieniem wiążą się zarówno cudowne chwile, jak i cierpienie. Młodym kobietom towarzyszą przestraszeni mężowie oraz siostry, matki i teściowe. Dołącza do nich Lia (...). Autorka prowadzi nas przez świat przeżyć młodych matek, traktując swe bohaterki ciepło i z humorem.



Jennifer Weiner ma niesamowitą zdolność wywoływania emocji. Czytając historię czterech kobiet, razem z nimi przeżywałam lęki, bezradność, wściekłość (Becky ma wyjątkowo irytującą - to eufemizm! - teściową), wzruszenie, radość, rozpacz... Książka jest bardzo prawdziwa: bohaterki są jak z krwi i kości, wydaje się, że poznajemy je osobiście. Historia wciąga, bawi, momentami wzrusza; doskonale oddaje wszystkie te emocje, z którymi zmierzyć się musi młoda mama. Jednym słowem: miałam wrażenie, że czytam o sobie :)

Z pewnością nie jest to literatura najwyższych lotów, ale lektura była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Być może podchodzę do tej książki zbyt emocjonalnie, bo naprawdę identyfikowałam się z bohaterkami, ale dała mi to, czego oczekuję od powieści - przeniosła zupełnie w przedstawiony w niej świat. Dodatkowym atutem było to, że jest porządnie wydana, co też się zdarza obecnie coraz rzadziej. Cudownie czyta się książkę bez literówek i błędów interpunkcyjnych!
Daję książce 8/10. Polecam szczególnie młodym mamom :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz