Dzisiaj wyjątkowo fajny zestaw, same świetne książki. Polecam każdą z nich!
Szahrnusz Parsipur, Tuba i znaczenie
nocy
Oficyna Literacka, seria Mit i tabu w
prozie światowej
Bardzo ciekawa i godna uwagi książka.
Z jednej strony – powieść obyczajowa napisana z punktu widzenia
irańskiej kobiety. Zaczyna się niespiesznie, a wydarzenia wydają
się mało znaczące. Ale główna bohaterka dorasta, a wokół niej
wiele się dzieje: na przestrzeni pięćdziesięciu lat Iran zmienia
się gruntownie, zarówno cywilizacyjnie (prąd, asfalt, publiczne
szkoły, wodociągi), jak i kulturowo (na parę lat zniesiono
obowiązek noszenia czadoru). Zmienia się miasto, zmieniają się
ludzie i nastroje polityczne. I choć Tuba obserwuje ten świat
jedynie z własnego podwórka, z czasem robi się coraz ciekawiej.
Uwagę przykuwa też sama bohaterka: za młodu odważna,
inteligentna, ciekawa, ostatecznie wiedzie życie przykuta do popadającego w
ruinę domu i niewiele rozumie z zachodzących wokół niej zmian. Na
zapowiedziane na okładce „rozwiązania iście Bułhakowskie“
przyszło mi czekać do ostatnich stron, ale było warto – także
ta warstwa wizyjna wypada bardzo ciekawie i wzbogaca powieść o nowe
sensy.
Po zamknięciu książki przed oczami
zostaje obraz Tuby-strażniczki i Tuby przynoszącej owoc.
Mogłabym się do paru rzeczy
przyczepić, ale nie mam ochoty. To była dobra lektura.
Irving Stone, Udręka i ekstaza
Wydawnictwo Muza
Niesamowicie wciągająca powieść.
Początkowo zgrzytała mi trochę stylistycznie, ale potem mnie
pochłonęła i już nic mi nie przeszkadzało. Stone pozwolił
czytelnikom obserwować narodziny geniusza: od nastolatka po kres
życia niemal osiemdziesiąt lat później. Monumentalny życiorys,
fascynujący człowiek. Zastanawiam się tylko, czy to możliwe, by
autor, który tak świetnie wczuł się w postać rzeźbiarza i
malarza, równie dobrze przedstawił życie Freuda czy Darwina? Z
równą pasją, wiarygodnie i ze szczegółami? Na pewno będę
szukać innych powieści, a Wam gorąco polecam Udrękę i ekstazę.
Mukherjee Siddhartha, Cesarz wszech
chorób. Biografia raka
Wydawnictwo Czarne
Ta książka bardzo przypomina Stulecie chirurgów, tyle tylko, że o raku. Autor – oczywiście
onkolog – opowiada historię odkrywania choroby i wieki walki,
wyjaśnia mechanizmy działania nowotworów, przedstawia kolejne
pomysły terapii, odkrycia i pomyłki, wielkie nadzieje i jeszcze
większe rozczarowania. Nie zapomina o tym, co najważniejsze:
pojedynczych ludzkich losach. Choć z czasem treść wymaga coraz
więcej skupienia (gdy dochodzi do genetyki i mutacji), całość
jest napisana bardzo przystępnie, a same dzieje choroby są
fascynujące. Ostatnie strony: nadzieje i wyzwania współczesnej
medycyny, czytałam z wypiekami na twarzy.
Bardzo ciekawa lektura.
Znaleźliście coś dla siebie? Co już czytaliście?
Mam na półce "Cesarza wszech chorób", mam nadzieję, że wkrótce po ten tytuł sięgnę. Ale "Udręka i ekstaza" chyba bardziej by mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńJedna i druga świetna i jedną i drugą szczerze polecam :)
UsuńNie czytałam żadnej z tych książek, ale od dawna "chodzi za mną" "Udręka i ekstaza".
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie :)
Usuń"Udręka i ekstaza" świetna jest też w wersji audio.
OdpowiedzUsuńWidziałam Twój wpis :) Niestety z audiobookami mam problem - jeszcze w zeszłym roku zaczęłam słuchać "Kruchego domu duszy" i jestem ledwie za połową. Szczerze mówiąc nie mam kiedy słuchać - wcześniej biegałam, teraz już tego nie robię; zmywanie zabiera mi 10 minut dziennie, to nawet nie chce mi się włączać, sprzątam też w takich odcinkach czasowych... Jak gdzieś chodzę, to z dziećmi. A w innych sytuacjach wolę sięgnąć po papier. I tak idzie, jeden audiobook rocznie (wysłuchałam już "Metafizyki rur" i "Maliny" Ingeborg Bachmann).
UsuńWidziałam Twój wpis :) Niestety z audiobookami mam problem - jeszcze w zeszłym roku zaczęłam słuchać "Kruchego domu duszy" i jestem ledwie za połową. Szczerze mówiąc nie mam kiedy słuchać - wcześniej biegałam, teraz już tego nie robię; zmywanie zabiera mi 10 minut dziennie, to nawet nie chce mi się włączać, sprzątam też w takich odcinkach czasowych... Jak gdzieś chodzę, to z dziećmi. A w innych sytuacjach wolę sięgnąć po papier. I tak idzie, jeden audiobook rocznie (wysłuchałam już "Metafizyki rur" i "Maliny" Ingeborg Bachmann).
Usuń