ANTONINO!


Zacznę nietypowo, bo zwrócę się do wszystkich, którzy nie mają dzieci: nie wiecie, co tracicie! Książki dla najmłodszych są teraz tak fantastyczne, że dobrze mieć pretekst. Polowanie na nowe lektury dla Krzysiula i Tanuli sprawia mi tyle samo przyjemności, co grzebanie w zbiorach dla dorosłych. Nie macie pojęcia, z jaką niecierpliwością czekałam na nowe części Antonino!


Antonino w walce z czasem był świetny na początek. Jedno zdanie na dwie strony, nawet nie zauważaliśmy, kiedy książka była przeczytana – a zdążyła nas rozbawić i zainteresować. Ta akcja! Te emocje!

W kolejnych częściach tekstu jest trochę więcej i Tanula już odpada, ale my nadal bawimy się świetnie. Antonino tam i z powrotem jest szybki i dobrze zorganizowany, a dla swojego przyjaciela Niedźwiedzia (tego samego, którego w pierwszej części uratował w 5 minut) jest gotów na naprawdę wiele. Na przykład w porze śniadania idzie w góry, wspina się na najbardziej stromą skałę i wraca, niosąc mleko prosto od kozy. Wszystko to tylko dlatego, że Niedźwiedź uwielbia pić mleko o poranku. A to dopiero początek! Antonino bez trudu zawstydziłby TurboDymoMana (kto go jeszcze pamięta?), gdyby ten już dawno nie zniknął ;)




Historyjka Antonino ze snu w sen też jest oryginalna, dowcipna, pełna napięcia i dynamiczna. Dla odmiany Niedźwiedź występuje w roli wybawiciela, ale trzeba zaznaczyć – nieproszonego i niemile widzianego. Ale... może czasem dobrze porzucić strój supermana i dać się uratować. Po przyjacielsku :)



Widzicie te emocje? :)


W sumie nic Wam o tych książkach nie powiedziałam, ale są tak niewielkie, a przy tym tak skondensowane, że to naprawdę byłby przerost formy nad treścią. Po prostu sami przeczytajcie, jestem pewna, że będziecie się dobrze bawić przynajmniej pierwsze pięć razy. Albo piętnaście. Bo autor ma pomysł na swoje książki, świetnie faszeruje je humorem i serwuje nam samą esencję: akcję (dzieje się dużo i szybko, a czasem nawet strasznie), wzruszenie (piękna przyjaźń) i odrobinę refleksji. Ale przede wszystkim – dobrą zabawę.

A tu już Tanula się znudziła i postanowiła przyspieszyć czytanie :)


Jeśli nie wiesz, jak dobrze zorganizować czas, sięgnij po wujka Antonino :) Polecam, może udzieli Wam się nieco jego niespożytej energii! Bo nawet w nocy, we śnie, Antonino krąży tam i z powrotem, z powrotem i tam, tam i z powrotem, z powrotem i tam, zawsze w drodze.


Juan Arjona, Antonino tam i z powrotem
Antonino w walce z czasem
Ilustracje: Lluisot
Oprawa twarda
Stron: 28

Wydawnictwo TAKO


Znajdziesz mnie też na Facebooku

5 komentarzy:

  1. Nie mam jeszcze dzieci, ale już zaczynam zbierać piękne książki dla moich przyszłych pociech. Sama lubię do nich zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak teraz zaczniesz zbierać, to zarośniesz ;) My zarastamy :D

      Usuń
  2. Hm, nie obraź się, ale niektórzy chcieliby i wiedzą, co tracą.
    Fakt, że niektóre książeczki kupuję dla przyjemności synka i mojej, bo są ślicznie wydane i mądre.

    OdpowiedzUsuń