Słoń, któremu nikt nie nadepnął na ucho


I znów Wanda Chotomska! I muzyka. Instrumenty. I pojazdy! Słonie też lubimy (Trąbalskiego i Elmera szczególnie), ale te pojazdy! I instrumenty...


Bawi już sam wybór bohatera, na pewno inspirowany powiedzeniem „słoń mu nadepnął na ucho“. Dalej też jest wesoło. Są wyliczanki, które w przypadku literatury dla najmłodszych sprawdzają się zawsze i wszędzie, są rymy, jest akcja. Polubiliśmy się od pierwszego czytania.

Dodatkową atrakcją jest sporo szczegółów: dużo różnych pojazdów, dużo instrumentów. Bawimy się w wyszukiwanie na obrazkach, nazywanie. Strona-marzenie: stare auta, kabriolet, motor, bryczka...


Książka jest prześliczna. W nieco przytłumionych kolorach, by zachować klimat retro, staroświecka i urocza. I te białe kamieniczki w tle! I kapelusze. I stare auta...




Długo chodziłam wokół tej książki, czekałam, aż Krzysiul nie będzie poganiał przy czytaniu – niepotrzebnie tak długo. Muzykalny słoń spodobał mu się tak samo jak mnie. Szkoda, że to z biblioteki...

A jeśli Wasze dzieci lubią instrumenty, gorąco Wam polecamy grę Bim Bom. Bardzo lubimy, choć Krzysiul ma problemy z koncentracją przez dłuższy czas. Ale dostał ją pół roku temu i już wtedy była fajną zabawą (2,5 roku), prosił aż za często, żeby zagrać ;) 




Wanda Chotomska, Muzykalny słoń
Ilustracje: Julitta Karwowska-Wnuczak
Oprawa twarda
Stron: 26

Wydawnictwo MUZA

Znajdziesz mnie też na Facebooku

3 komentarze:

  1. Ilustracje w książce są genialne :) U nas już cała szuflada instrumentów, zatem myślę, że by się Fiołkowi i książka spodobała. O grze sobie więcej poczytałam i chyba wiem już, co kupimy przy kolejnej odłożonej gotówce :) Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy tylko stary keyboard, bębenek i "gitarę" z rakietki do badmintona ;) Ale grę bardzo lubimy!

      Usuń
  2. Te ilustracje przypominają mi moje dzieciństwo - rewelacja! ;)

    OdpowiedzUsuń