Pan od wszystkiego

Jan Karon, W moim Mitford
Wydawnictwo Zysk i S-ka, seria Kameleon

Amerykański bestseller, jak dumnie głosi okładka :) Jednak, o dziwo, tym razem nie rozczarowuje. Jak na bestseller przystało, książka jest miła i przyjemna, ciepła, lekka – ale nie głupia. A takich mi czasem bardzo potrzeba.



Mitford, maleńka mieścina, na pierwszy rzut oka nasunęła mi skojarzenia z Anią z Zielonego Wzgórza, zaraz potem – ze Stars Hollow z Kochanych kłopotów, które swego czasu obejrzałam dobre kilka razy. I już samo to wystarczyło, by klimat powieści mnie urzekł. Jest tu sielsko-anielsko, trochę bajkowo i nierealistycznie, bo nawet złodzieje okazują się sympatyczni... ale ma to swój urok. I mimo że książka zawiera sporo elementów, których nie lubię: ważną postacią jest pies Barnaba, pojawia się wątek kryminalny (choć chyba raczej jako parodia...) i oczywiście – jakżeby nie – romantyczny, to jednak całość okazała się bardzo sympatyczną lekturą.

Głównym bohaterem jest sześćdziesięcioletni pastor, ojciec Tim – to właśnie „jego“ Mitford. Do stereotypowego duchownego, zwłaszcza w tym wieku, mu daleko; znacznie bliżej do miejscowego „pana od wszystkiego“. Służy radą i rozmową, ale też ściągnie kota z dachu, załatwi wątróbkę lub pączka tym, którzy mają na nie szczególną ochotę, zapisze dziecko do szkoły albo skonsultuje się z prawnikiem w czyimś imieniu. Nie ma rzeczy, której by komuś odmówił, bo to nie jego działka. Zawsze dla ludzi, pomocny, otwarty, gotowy do działania.

Bardzo mi się podobało, jak autorka naturalnie i swobodnie wprowadziła wiarę w życie bohaterów. Zarówno pastor, jak i jego przyjaciele często odwołują się do Pisma Świętego, obiecują modlitwę albo proszą o nią – i nie ma w tym nic sztucznego, choć odsetek prawdziwie wierzących każe sytuować fabułę głęboko w świecie fikcji. Nie potrafię ocenić, czy te fragmenty drażniły by osoby niewierzące – wydaje mi się jednak, że niezależnie od ilości biblijnych cytatów można w Mitford miło spędzić czas.

Powieść jest naprawdę zabawna, uśmiechałam się już na pierwszych stronach :) Przeżycia mieszkańców są niby zwyczajne, ale nagromadzone w takiej ilości wśród tak niewielu bohaterów dają w rezultacie wartką akcję. Jak na tak kameralną scenerię, dzieje się tu bardzo dużo: kradzież, porwanie, walka o życie chorej, nowa miłość, nowy dom dla dziecka... i jeszcze trochę. Tak to zresztą bywa w książkach osadzonych w małych, nudnych miasteczkach :) Swoją drogą zawsze chciałam w takim mieszkać i być może to również miało wpływ na moją ocenę książki. Podobała mi się i na pewno sięgnę po kolejne części. Ach, i jeszcze pastor w ramach dbania o zdrowie (z zalecenia lekarza) zaczął biegać mniej więcej wtedy kiedy ja :) 



Moja ocena: 7/10. 

10 komentarzy:

  1. Bardzo interesująca książeczka. Fajnie, że zawiera pewne odniesienia do Pisma Świętego i jest to przedstawione w sposób bardzo naturalny i niewmuszony. Na plus przemawia również do mnie fakt, że fabuła osadzona jest w małym, sennym miasteczku, gdyż lubię takową prowincjonalną atmosferę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie tym bardziej polecam na ponure jesienne wieczory :)

      Usuń
  2. Cieszę się, że książka Ci się spodobała. Ojciec Tim to bardzo ujmująca postać, a całe Mitford sprawia wrażenie trochę nierealne, chociaż jego mieszkańcy nie są pozbawieni ludzkich przywar:) Moim zdaniem cały cykl jest bardzo udany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobra wiadomość, bo często na pierwszej dobrej części się kończy... Tylko teraz muszę upolować pozostałe w bibliotece :)

      Usuń
  3. ja lubie lekkie i zabawne książki typu zielone smażone pomidory, mamuśka, urwisy, babunia.. przyjamnie się je czyta i są taka odskocznią od rzeczywistośći

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz już dwie książki z tego cyklu, ale jeszcze nie mam pierwszej. Też lubię takie książki czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię od czasu do czasu poczytać takie sielsko-anielskie opowiastki, które odpowiadają naszym wizjom szczęśliwości; pomarzyć dobra rzecz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra i potrzebna :) Zwłaszcza jak za oknem zimno i ponuro!

      Usuń