Piątkowe spotkanie z poezją - Wojciech Wencel

Dziś znów lokalny patriotyzm, czyli kolejny poeta z Gdańska – Wojciech Wencel (ur. 1972). Autor kilku zbiorów wierszy, między innymi Ziemia Święta, De profundis czy Podziemne motyle, od których zaczęłam znajomość z poetą, a także felietonów, które regularnie pisze do "Gościa niedzielnego" i "Gazety polskiej". Wielokrotnie wyróżniany, między innymi prestiżową Nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2011) za tom De profundis. Prowadzi także blog.

Źródło zdjęcia.

Utwory Wencla wyrastają z chrześcijańskiego światopoglądu, co już na początku budzi moje zaufanie: o ile przy lekturze prozy nie ma to dla mnie większego znaczenia, o tyle w przypadku poezji wolę autorów, których widzenie świata jest podobne do mojego – łatwiej mi po prostu takie wiersze odbierać i rozumieć.




Podziemne motyle to zbiorek niewielki, ale dość różnorodny. Wiersze są przede wszystkim zapisem obserwacji rzeczywistości, makro- i mikroświata, niestety – zwłaszcza w skali makro – raczej przygnębiającego. Jak choćby w dwuwierszu XXI wiek:
Symfonia do której
zginęły nuty
Albo w innym utworze, w którym podmiot liryczny mówi: jeśli cokolwiek/ pobudza ziemię do życia to właśnie ból. A jednak tchnie z nich spokojna, może nie pogodna, ale mimo wszystko – ocalająca wiara i nadzieja.

Bardzo podoba mi się rytmika tych wierszy, wiele z nich to utwory regularne, rymowane, świetnie brzmiące. Zwykle takich nie lubię (regularnych i rymowanych, nie świetnie brzmiących ;)), ale tym razem wyjątkowo przypadły mi do gustu, taka forma bardzo dobrze współgra z treścią (na przykład w Białej Magii – o wyśnionym miasteczku albo Przed pasterką: utworach przywodzących na myśl piosenki ludowe) i została umiejętnie wykorzystana. Moją uwagę przyciągały też sformułowania, dobór słów:
umrzeć [...] jak wariat który po rozwodzie poszedł
na zaśnieżone tory zderzyć się z marzeniem

Nie wszystkie teksty mi się podobały, na przykład zupełnie nie przemówił do mnie Computerland, zbudowany na wielkiej (to znaczy obejmującej cały utwór, nie tak doniosłej) metaforze: życie – procesy zachodzące w komputerze. Nie przypadł mi też do gustu wiersz Dwa głosy. Tak to jednak jest ze zbiorami, nigdy nie oczekuję, że spodobają mi się od początku do końca, co więcej – gdy znajdę jeden wiersz, który naprawdę mi się spodoba, uważam, że było warto. A tu było ich znacznie więcej. To była przyjemna lektura, chwila zatrzymania, wytchnienia, refleksji. Wspaniale się wpisała w urlopową atmosferę, choć to coś znacznie więcej niż sielskie-anielskie krajobrazy, a tematyka jest nie raz trudna. W takich dawkach i w takiej ilości można się jednak wysilić, nie przemęczając się :)

I tradycyjnie jeszcze na zachętę wiersze, które mi się najbardziej spodobały:



Deep inside Aurora snow

Wpychają do niej różne części ciała i przedmioty
jakby naprawdę chcieli dosięgnąć tego co jest
głęboko wewnątrz

wydrążyć ją jak drzewo
opróżnić jak dzban
wypatroszyć jak rybę

cała jest wymyślona przez speców od porno
lecz to co nosi najgłębiej
wymyślił ktoś inny

nienazwane
delikatne
uśpione

porusza się jak dziecko w siódmym miesiącu
niechcianej ciąży

***

Bajka

Chłopiec trzy i pół kilo oczy ma po mamie
już nie płacz księżyc ziewa i za chwilę zaśnie
bociany noszą dzieci dzieci lubią misie
no jedz grypa w przedszkolu zachowuj się ciszej
trzy gole na wuefie wakacje nad morzem
jutro pod multikinem o tej samej porze
póki co mieszkasz z nami więc naucz się słuchać
nie poszedł na egzamin niedojrzały gówniarz
ojciec-szklarz matka-szyba dokąd się tak spieszysz
ty grasz a obiad stygnie powinnaś się leczyć
pożyczyłem notatki nie wiesz z czego pyta
musi pan jeszcze wpisać znajomość języka
kocham cię na mieszkanie na pewno wystarczy
dziewczynka cztery kilo wakacje w Chorwacji
najważniejsze jest zdrowie reszta sama przyjdzie
premie za nadgodziny nagany za picie
mogłam wyjść za innego to lepiej bym miała
no i dzwoni Monika cała uchachana
butelka absolutu – stanowczo za mało
miałeś naprawić bojler OK wstanę rano
będą zwolnienia w pracy idź precz bo nie zdzierżę
proszę pani: w tym wieku ryzyko jest większe
znika w gliniastym dole mahoniowa trumna
chodź opowiem ci bajeczkę bajka będzie długa

***



Bóg umarł –
uczą nas wielcy filozofowie
ale gdy mędrcy ze Wschodu
wyruszają w drogę
ktoś wciąż zapala nad nimi
latarnie gwiazd

8 komentarzy:

  1. Zatem w końcu sięgnęłaś po ten tomik zgodnie z obietnicą, którą wyraziłaś w komentarzu do mojej noworocznej oceny tego zbiorku:) Muszę jeszcze zdobyć tomik "De profundis".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trochę mi zajęło, ale ani na chwilę o nim nie zapomniałam i w końcu sobie kupiłam :) Jestem Ci wdzięczna za tamten post, bo inaczej nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle bym trafiła na te wiersze, a naprawdę przypadły mi do gustu.

      Usuń
  2. Ubóstwiam jego Wencel odradza/poleca w GN:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiersz Bajka - zrobił na mnie spore wrażenie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Wiem, pisałaś o tym pod trzema innymi piątkami z poezją, zapamiętałam już :)

      Usuń
  5. Bardzo, bardzo przypadł mi do gustu dwuwiersz oraz ten ostatni wiersz, a to dziwne, bo przeważnie przed poezją uciekam z krzykiem - no chyba że chodzi o Szymborską :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Osobiście uważam, że wszystko to kwestia znalezienia "swojego" poety albo odpowiedniego tekstu. Poezja jest tak różnorodna, że mówić "nie lubię poezji" to trochę jak "nie lubię muzyki". Co oczywiście, się zdarza, ale zwykle wynika z nieznalezienia czegoś dla siebie :)

      Usuń