Pier Giorgrio Liverani, Dobre
życie Ewangelią. W poszukiwaniu zaginionego powołania
Wydawnictwo Bratni Zew
Ostatnimi
czasy bardzo wielu ludzi krytykuje Kościół za najróżniejsze
przewinienia, postanowienia, wypowiedzi i mnóstwo innych spraw. U
podstaw takiego zachowania leży chyba powszechna świadomość, że
Kościół to jacyś "oni", kapłani, biskupi, zakonnicy,
ludzie najbardziej zaangażowani. A przecież Kościół to ja i ty:
to my go tworzymy, jesteśmy jego częścią i powinniśmy odnajdywać
w nim swoje miejsce. Z takiego założenia wychodzi Pier Giorgrio
Liverani pisząc książkę Dobre życie Ewangelią. W
poszukiwaniu zaginionego powołania. Próbuje w niej odpowiedzieć
na pytania o miejsce świeckich w Kościele, ich rolę, powinności.
Aby się nad tym zastanowić, wychodzi od zagadnienia podstawowego:
co to w ogóle znaczy być świeckim?
Autor
przede wszystkim krytykuje definicję przez negację: zaznacza, że
nie można widzieć istoty świeckości w braku powołania do życia
kapłańskiego czy zakonnego. A więc świecki to nie ten, który nie
jest księdzem ani zakonnikiem, tym bardziej nie "chrześcijanin
drugiej kategorii", nie człowiek żyjący bezmyślnie, "we
śnie" czy wręcz nieświadomie: to ktoś, kto został
zaproszony przez Boga do życia w świecie i który na to zaproszenie
powinien sam odpowiedzieć. Z tego samego powodu świeckim nie jest
się automatycznie. Świeckość to także powołanie, i choć w swej
naturze odmienne od stanu konsekrowanego, jest nie mniej istotne, a
nawet – jak wykazuje Liverani – ważniejsze, jako bardziej
powszechne i podstawowe. Autor pokazuje, jak ważne jest, by
przywrócić świeckim znaczenie w Kościele (ten ruch już się
zaczął, ale wciąż jest to za mało, za cicho), wspierać ich w
odkrywaniu ich indywidualnej drogi i podejmowaniu dialogu z Bogiem,
pomagać się formować i dojrzewać w tym wyborze-wybraniu. A to
wszystko po to, by przeistoczyć się w świeckiego świadomego,
zaangażowanego i współodpowiedzialnego.
Liverani
krótko omawia historię świeckości, przedstawia stan obecny i
pisze o tym, co powinno się jeszcze zmienić. Powołuje się na
dokumenty Kościoła, przede wszystkim Lumen gentium, Gaudium
et spes i Christifideles laici. Podkreśla specyfikę
formacji świeckich, ich odmienne potrzeby i inne możliwości:
powołani do życia w świecie, nie mogą i nie powinni w swoim
dążeniu do świętości naśladować kapłanów i zakonników, a
raczej odnajdywać swoją własną drogę służby ludziom i –
przede wszystkim – Bogu. I pamiętać, że duchowość świecka
nie znaczy płytsza czy gorsza – jest po prostu inna, realizuje się
przede wszystkim w naszej codzienności, w najdrobniejszych
obowiązkach wykonywanych z miłością.
To bardzo
potrzebna i ważna książka, zarówno dla świeckich, którzy pragną
odnaleźć swoje własne – ważne i niezastąpione – miejsce w
Kościele, jak i dla kapłanów, którzy powinni przecież wiernym
wskazywać drogę – tę właściwą właśnie świeckim. Liverani
czyni wiele ciekawych spostrzeżeń, a przede wszystkim przypomina
(uświadamia?) nam, że pytanie, które powinien sobie zadać
każdy z nas nie brzmi: "Czy mam powołanie?", ale: "Do
czego jestem powołany?". I że odpowiedź na to wezwanie
jest konieczna, by w pełni wykorzystać potencjał dany nam przez
Boga – a żyć pełnią swojego powołania to żyć pełnią życia. Polecam!
Recenzja napisana dla portalu:
Mysle, ze takie ksiazki sa jak najbardziej potrzebne - na razie nie czuje potrzeby przeczytania, ale w razie czego bede wiedziala, gdzie siegnac :-).
OdpowiedzUsuńtym razem to nie moja tematyka, więc pass
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przydatna lektura. Zapiszę sobie tytuł, bo może mi się przydać jeszcze. ;)
OdpowiedzUsuńLektura bardzo wartościowa i poruszająca nie tylko ciekawą i ważną tematykę. Jak będę miała okazję, to z chęcią przyjrzę się jej bliżej. :)
OdpowiedzUsuńmistyka codzienności!
OdpowiedzUsuńjak moja dzisiejsza mistyka macierzyństwa ;)
niestety nie dla mnie. Jescze nie teraz.
OdpowiedzUsuńprzydatna lektura... choć nie wiem czy dla mnie na ten czas akurat...
OdpowiedzUsuń