Zapraszam na konkurs z okazji setnego obserwatora :)
Brać udział może każdy, byle nie anonimowo (jeśli nie masz konta, podaj imię i mail). Nagrodę zwycięzca wybierze sobie sam z zakładki Wymiana (już po ogłoszeniu wyników), więc mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie :) Ale w związku z tym, żeby nie było tak łatwo, tym razem pytanie konkursowe:
Brać udział może każdy, byle nie anonimowo (jeśli nie masz konta, podaj imię i mail). Nagrodę zwycięzca wybierze sobie sam z zakładki Wymiana (już po ogłoszeniu wyników), więc mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie :) Ale w związku z tym, żeby nie było tak łatwo, tym razem pytanie konkursowe:
Co byś robił, gdyby nie było książek i możliwości czytania?
W zależności od liczby uczestników wybiorę pięć lub dziesięć najciekawszych odpowiedzi i wylosuję z nich jedną (chyba że jedna tak mnie powali na kolana, że nie będę miała wątpliwości, która powinna wygrać). Czas do piątku 13 lipca do północy, wyniki będą w sobotę. Po ogłoszeniu zwycięzcy czekam tydzień na kontakt, a w razie jego braku wybieram kolejną osobę.
Kto chce, wstawia banerek:
Chyba tyle :) Życzę powodzenia!
Zgłaszam się:)
OdpowiedzUsuńGdyby nie było możliwości czytania książek... wtedy pewnie podróżowałabym po świecie w poszukiwaniu niepiśmiennych ludów z mocno rozwiniętą tradycją przekazu ustnego, bo życie bez opowieści byłoby potwornie puste i niewiele warte...:)
Pozdrawiam serdecznie!
Najzwyczajniej w świecie zaczęła bym pisać książki;-)
OdpowiedzUsuńNo bo jak żyć bez czytania...
Pozdrawiam cieplutko.
Ps. Jasne, że się zgłaszam.
Ja także się zgłaszam :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie było książek i możliwości czytania, z pewnością zapłakałabym się na śmierć! Nie wyobrażam sobie popołudnia albo porannej kawy bez przeczytania choćby kilkunastu stron. Gdyby mnie jednak odratowano i doszłabym już do siebie, zapewne bardziej skupiłabym się na odkrywaniu świata wokół mnie, wędrówkach po okolicy, sporcie i podróżach w interesujące miejsca. Może w końcu nauczyłabym się porządnie pływać? :)
Pozdrawiam!
Ja również jestem chętna!
OdpowiedzUsuńMaluję obrazy, co jest dla mnie doskonałą formą ekspresji. Zamiast krzyczeć lub płakać mogę wziąć płótno i wyładować się zostawiając na nim swoje emocje pod postacią krzykliwych czerwieni, gburowatych brązów i naburmuszonych, złowrogich granatów. Maluję także czasem dla przyjemności, ale zaniedbuję tę pasję na rzecz książek. Myślę więc, że gdybym nie poznała nigdy przyjemności czytania zatonęłabym w stercie moich obrazów. Na szczęście największą moją miłością są książki, które dzięki temu ocaliły świat przed natłokiem mojej twórczości :)
Zgłaszam się:) Gdyby nie było książek, ani możliwości czytania, wymyśliłabym maszynę, która opowiada historie telepatycznie. Książka jest wrotami wyobraźni, a gdyby tak opowiadać historie samą wyobraźnią...
OdpowiedzUsuńGdyby nie było książek? Straszne! Ale, hm... Przypuszczam, że pewnie pół dnia bym śpiewała, bo muzyka i śpiew, to moja druga miłość obok literatury. A w przerwach, dla odpoczynku strun głosowych pewnie zamykałabym się w kuchni i coś pichciła. Lubię to. A szczególnie pieczenie ciast. :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie było książek? Siadała bym w parku pod rozłożystym kasztanem i delikatnie wsłuchiwałabym się w: opowieści pań, w wesołe rozmowy roześmianych dzieci toczące się w piaskownicy,czułe szepty zakochanych,histeryczne rozmowy młodych mam o kaszkach zupkach i pampersach...Głośne zastanawianie się dwóch kumpli pod krawatem czy jeśli osiągną wyższy pułap kariery i jeden z nich kupi porsche to czy ONA ta wymarzona do niego wróci...Cichy szept modlitwy starszego Pana z Alzheimerem bo właśnie nie wie gdzie się znalazł...Ot po prostu powstałaby księga którą co dzień tworzy życie...Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńGdyby nie było czytania miałabym najpiękniej wypielony ogród, moja rodzina jadłaby najlepsze obiady na świecie, a mój dom lśniłby czystością. :) Uff, całe szczęście, że książki istnieją, a ja nie muszę robić tego wszystkiego co powyżej. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny konkurs jednak z uwagi na plany wakacyjne nie będę miała możliwości wziąść udziału. Mimo to banerek wstawiłam, bo mam do niego wyjątkową słabość ;-) Trzymam kciuki za pozostałych :-)
OdpowiedzUsuńSkoro mam Twoje błogosławieństwo, to jednak się zgłaszam ;-) Ale nieco odwrócę pytanie i powiem, co robiłam w Niemczech zanim wpadłam na to, że mogę powrócić do czytania. Najpierw miałam problemy z językiem, dlatego codziennie po 4 godzinach niemieckiego na kursie z ulgą włączałam angielskie MTV. A że tam jeden beznadziejny program gonił kolejny, stałam się kibicem wszelkich, nawet najbardziej koszmarnych reality show. I love New York, A shot of love with Tila Tequila, My super sweet 16 itd - całymi godzinami, od jednego do drugiego. Z czasem odcinki zaczęły się powtarzać, nie wspominając o tym, że gdzieś tam w głębi wiedziałam, że robię coś bardzo ogłupiającego... I tak rozpoczęła się era gier online... Najpierw było BiteFight, gdzie wychodowałam sobie całkiem skutecznego wampira, nie wspominając już o tym że kilka razy wydałam na niego prawdziwe pieniądze... Wampir rósł w siłę i szybko załapał się do jednego z najlepszych klanów. A jak jest się w klanie,to trzeba być gotowym do wojny... Co to były za czasy, godzinami siedziałam przed komputerem i klikałam jak opętana. Kilka miesięcy z rzędu zdobywałam miano najlepszego wampira w moim zakresie levelowym. Nie wiem ile to szaleństwo trwało ale gdy wreszcie mąż zwrócił mi na to uwagę, postanowiłam mu udowodnić, że potrafię z tym skończyć no i oddałam mojego podopiecznego z wszystkimi hasłami w ręce szefa mojego klanu... Wolnego czasu znów przybyło więc przeprosiłam się z telewizorem i tym razem zasiadłam do niemieckiego programu RTL. Pod pretekstem szkolenia języka zaczęłam oglądać przekoszmarne programy, które mają odzwierciedlać sytuacje z życia wzięte. Kto ma możliwośc, może na chwilę włączyć ten program. Program za programem, zdrady, oszustwa, konflikty rodzinne, problemy z młodzieżą i tak od 6 rano do prawie 19ej. Po tej fazie chyba małym zaskoczeniem będzie mój powrót do komputera i gry na facebooku. Miałam swoją farmę, oczywiście że miałam. Jak nie podlewałam krzaczków to wędrowałam do miejskiej wersji tej gry, a jak tam nie było nic do roboty to zaglądałam do mojej restauracji bądz mordowałam przeciwników mojej mafii...
UsuńPodsumowując ten bardzo długi wywód, gdyby nie książki pewnie do dnia dzisiejszego skretyniałabym do reszty. To dzięki nim na nowo odkryłam piękno słowa pisanego, rozsmakowałam się w zdaniach wielokrotnie złożonych wróciłam do kultury z wyższej półki. Książki wykreowały nową mnie, bardziej pewną siebie, gotową do obrony własnego zdania, tak odmienną od tej kreatury wpatrzonej w ekran telewizora czy komputerowej gry. Gdyby więc książek zabrakło ... trzymajcie mocno kciuki, żeby się tak nie stało, bo ja do tego dawnego świata nie chcę wracać i jestem pewna że wy również nie zechcecie go poznawać...
Ostatnio przybywają mi na półkę coraz to nowe książki, których nie mam czasu czytać, więc nie ustawiam się w kolejce i życzę powodzenia innym! :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie było książek i możliwości czytania, poświęciłabym się mojej drugiej pasji- haftowanie. Niestety w tej chwili jest ono zepchnięte na drugi plan i wiele projektów mam rozpoczętych, tylko czasu brak na ich ukończenie :)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCo robiłabym, gdyby nie było książek? Sama zaczęłabym coś gryzmolić, potem to czytać i miałabym namiastkę książki :-) I więcej czasu poświęcałabym na słuchanie opowieści innych ludzi.
Zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie było książek, to zamiast czytania pisałabym długie listy do moich znajomych, opisywałabym regularnie co ciekawsze swoje sny i pewnie częściej oglądałabym filmy (póki co - wśród tych czynności - czytanie jest na pierwszym miejscu).
Edyta
Zgłaszam się !
OdpowiedzUsuńCo byś robił, gdyby nie było książek i możliwości czytania? Nie mam pojęcia. Z książek tak wiele idzie się dowiedzieć.. Można wcielać się w rożnych bohaterów, przeżywać różne przygody, 'poznawać' nowe miejsca.. Pewnie nie próżnowałabym i wymyślała "w głowie" własne historie. Bardzo to lubię. Szczególnie przed snem. Może bym je opowiadała innym ? A inni mi ?
Zgłaszam się.
OdpowiedzUsuńGdybym nie mogła czytać gdyż nie byłoby co oglądałabym filmy, których teraz nie oglądam gdyż wole czytać.
To by było straszne, musiałabym wymyślić inny sposób na dekorowanie i oceiplenie mieszkania! Teraz wszędzie elegancko książki wycieplają mi ściany i nawet w zimę mam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńGdyby nie można już było czytać książek, to myślę, że sporo ludzi zaczęłoby oglądać obrazy, chodząc do galerii, zupełnie jak do bibliotek. Zaczęlibyśmy uczęszczać do teatrów, oper, kin i innych miejsc gdzie kultura żyje..
OdpowiedzUsuńCzęść osób uprawiałaby aktywnie sporty inni dużo więcej czasu poświęcaliby tworzeniu rękodzielniczych tworów..
Ja również próbowałabym dotknąć świata za pomocą innych sposobów wyrazu, a wieczorami piłabym kakao, które już by tak nie smakowało, spędzałabym dużo czasu na ławce, a ręce by mnie lekko swędziały z braku czegoś do trzymania. Być może podczas podróży ciężko byłoby mi się skupić na mijanych krajobrazach..
Gdyby nie byłoby książek, to nie działoby się nic wielkiego.. smutek i poczucie braku byłoby gdzieś w sercu.
Patrycja
Marzena, marzena.kownacka@o2.pl Gdyby nie było książek i możliwości czytania to myślę, że w mojej duszy byłaby nienazwana tęsknota za słowem pisanym. Książka jest niezastąpionym wynalazkiem ludzkości, która przynosi wiedzę, ukojenie, możliwość przeżycia wielu przygód. Jeśli jednak miałoby nie być książek, to więcej bym rysowała ołówkiem zwierzęta, ludzi, martwą naturę, mangę patrząc się na zdjęcia (to moje drugie hobby) gdyż nie potrafię rysować z wyobraźni. Jeździłabym rowerem, podziwiała przyrodę, rozmawiałabym z ludźmi, robiłabym zdjęcia, oglądałabym filmy. Przeszukiwałabym internet w poszukiwaniu ciekawych obrazów do narysowania, pisałabym coś w rodzaju pamiętnika.. ale szczerze mówiąc to w duszy człowieka byłoby trochę pusto i jakoś tak smutno bez przeżycia tego, co w książkach napisano.
OdpowiedzUsuńCo byś robił, gdyby nie było książek i możliwości czytania?
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że jakby wyjść na ulicę i zacząć zadawać ludziom Twoje pytanie, to w większość odpowiedź byłaby przerażająca.
W tych czasach najważniejszy jest postęp techniczny i bardziej się liczy kto jaką ma komórkę niż kto jaką ostatnio przeczytał książkę. I nie ma tu nic do rzeczy wykształcenie i status społeczny.
Praktycznie można by rzec po co nam książki przecież mamy telewizory, komputery itp. o wszystkim możemy się dowiedzieć z wszelakich mediów. A książka, książka tylko zabierałaby nam czas. Czas, który teraz jest tak poświęcony pędowi za gotówką ...
Jednak książki są potrzebne. Pozwalają nam choć na chwilę zwolnić, przenieś się w inny świat i choć na chwilę zapomnieć o otaczających nas problemach.
Dla mnie świat bez książek byłby światem samotnym. Każdy człowiek coraz bardziej zamykałby się w sobie aż z czasem w ogóle przestalibyśmy się ze sobą komunikować. A już na pewno zniknęło by zdanie "Co ostatnio przeczytałaś/eś?"
ZGŁASZAM SIĘ! hmm ale co ja bym robiła gdyby nie było książek, ojej.. a więc na pewno starała bym się przekazać jakoś swoje myśli, wyobrażenia i marzenia po prostu za pomocą rysunku, krótkich komiksów bez słów (nooo boooo rysowanie, to taka moja 2 pasja) myślę, że jest to dość ciekawe i też bardzo pobudza wyobraźnie, wiadomo że nie tak jak książka bo jest to coś zupełnie innego tu zamiast wyobrażać sobie postacie, możemy wyobrażać co myślą i co do siebie mówią :D
OdpowiedzUsuńCo byś robił, gdyby nie było książek i możliwości czytania?
OdpowiedzUsuńTo proste. Gdyby nie było książek, to sama bym je napisała :)
justyna.jesse.lampert@gmail.com