Teraz także e-bookozaur!

To nie jest artykuł sponsorowany :)
Jeszcze parę lat temu byłam pewna, że czytniki to coś zupełnie nie dla mnie, że niewiele normalnych (ha, ha) książkoholików będzie z takiego cuda korzystać. Jednak powoli mój opór topniał, poszliśmy z Mężem z duchem czasu i oto jest – Onyx Boox A60. Taki piękny:

Zdjęcie zapożyczone stąd (przy okazji fajna tabelka co ma, a czego nie).

Rozważałam wcześniej kupno Kindle'a, ale trochę mnie zniechęcił Tata, trochę poczytaliśmy, sięgneliśmy głębiej do kieszeni i szarpnęliśmy się w końcu na Onyxa. To był wspaniały wybór! Nie ma żadnych problemów z polskimi znakami; radzi sobie z każdym formatem – nie trzeba konwertować i cudować, PDF-y czyta tak samo dobrze jak wszystko inne, można sobie powiększyć czcionkę do 250% (dla ślepców takich jak ja) i ładnie się strony rozkładają, niczego nie ucina. Notatki – co było dla mnie ważne, bo często zapisuję sobie cytaty albo jakieś luźne myśli podczas czytania – robi się dość sprawnie i wygodnie.

Zakochałam się w nim momentalnie! Sama wybieram rozmiar czcionki, dostępność e-booków jest nieporównanie większa od papierowych książek, czytnik mogę położyć na stole, na kolanie, na kanapie obok siebie i mam dwie ręce wolne, podczas gdy książka by mi się już dawno zamknęła. Że nie wspomnę o trzymaniu tomiszczy mających po 800 stron – lubię czytać grube książki, ale nie oszukujmy się, do najwygodniejszych to nie należy. A, i jeszcze jedno – można przewracać strony w rękawiczkach! Duży plus o tej porze roku. A latem – pół torby zajęte do tej pory przez książki można przeznaczyć na zabawki potomka.

Oczywiście cud techniki ma też wady. Kontrast ekranu mógłby być większy – przy słabszym oświetleniu tło jest jak dla mnie zbyt szare. Idąc do kuchni smażyć placki wezmę ze sobą słowo drukowane, któremu ewentualne plamy spożywcze nie zaszkodzą. Większą radość sprawia też kupno tradycyjnej książki, którą można postawić na półce, która ładnie wygląda, ma przyjemny papier. Ciężko mi jeszcze przyzwyczaić się do myśli o płaceniu za samą treść, mało namacalną. No i czytnik jest (na razie) tylko jeden, a nas dwoje. A książka to książka.

Ale czytnik to świetna sprawa!

13 komentarzy:

  1. My mamy Kindle, ale używamy głównie do ściągania pozycji z niemieckich i angielskich bibliotek. Gdybyśmy mieli zamiar czytac polskie pozycje to też pewnie kupilibyśmy Onyxa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po angielsku czytam wooolno, a inne języki to w ogóle nie ten poziom, dlatego właśnie nie Kindle.

      Usuń
  2. Ja jak na razie mam do tego typu urządzeń sceptyczny stosunek tak, jak Ty jakiś czas temu. :) Nic nie zastąpi mi książki. Miałam okazję już spróbować lektury na takim urządzeniu, ale stwierdzam, że czytanie e-bookow na urządzeniach elektronicznych to dla mnie katorga... Obojętnie czy to komputer, notebook, czy taki właśnie czytnik... Jakoś się skupić nie mogę i w ogóle tak dziwnie... Książka to książka. :)
    Chociaż przyznaję, że dużą zaletą jest dostępność książek... Można zdobyć praktycznie wszystko, podczas gdy w zwykłych bibliotekach wielu książek nie ma... Zwłaszcza naukowych, starszych wydań. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam Kindle i jestem bardzo zadowolona :)
    Sama myślałam, że to nie dla mnie ("mam czuć szelest kartek czytając książkę i basta!") ale teraz nie załuję decyzji o kupnie :)
    Tyle książek w jednym miejscu to prawdziwy skarb (i to jaki lekki :D)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ci zazdroszczę:) Ja jeszcze długo czegoś takiego nie będę miała:)Względy finansowe obecnie. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pewna, że jak tylko takie czytniki zejdą do ludzkich cen, to się w taki zaopatrzę. Forma ciekawa i przyszłościowa, chociaż tradycyjne książki też będą u mnie bardzo ważne, bez względu na postępy techniki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmisz bardzo przekonująco :), nie zaprzeczam, że czytniki maja wiele zalet, ale co zrobić jak tradycjonalista ze mnie, wolę jednak zapach papieru i celebrację czytania niż piękno Onyxa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna rzecz, ja mam podobny, tylko z kolorowym wyświetlaczem - Prestigio :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, czytając taki opis, bo mam takiego Booxa od 2 lat i bardzo mi się podoba. Od kiedy go mam, zacząłem nadrabiać czytelnicze zaległości.
    Najważniejsze w takim urządzeniu to, że ma ekran e-ink, ktory nie świeci i oczy nie bolą przy czytaniu jak na jakimś świecącym ekranie z komputera, tabletu, czy kolorowego "czytnika".
    Poza tym, co jakiś czas ukazuje się nowa wersja oprogramowania, która dodaje nowe funkcje i możliwości. Jest też forum, na którym można wymienić doświadczenia z innymi użytkownikami i dowiedzieć się o różnych usprawnieniach czy funkcjach: onyx.eksiazki.pl
    Pozdrawiam i życzę fascynujących lektur!

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mi się marzy, ale szkoda mi na razie na takie "pierdółki" pieniędzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja chyba nigdy się do czegoś takiego nie przekonam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam identycznego Onyx-a i jestem z tego zakupu bardzo zadowolona. Też myślałam, że książka to książka, ale czytanie na czytniku jest megawygodne i sprawia mi teraz chyba większą przyjemność, niż zwykłej książki ;)

    OdpowiedzUsuń