ŻONA POTWORA


Jacques Expert jest dziennikarzem i pewnie z racji zawodu (odpowiada przede wszystkim za kronikę wydarzeń) zainteresował się losem kobiet związanych z najgorszymi przestępcami: mordercami i gwałcicielami. Swoje przemyślenia przekuł w pierwszą powieść: Żonę potwora. Jak myślicie, jak udało się facetowi wcielić w rolę maltretowanej kobiety?


To w zasadzie powieść-portret: nie ma znaczenia, co się w niej dzieje, ważne, co i jak opowiada nam główna bohaterka. Trudno nawet mówić o akcji – są tylko wspomnienia z szesnastu lat wspólnego życia (gdzie oczywiście pojawiają się różne wydarzenia, przede wszystkim kolejne przeprowadzki albo akty przemocy ze strony cudownego męża) i zapiski z toczącego się aktualnie procesu Simona.

Expert naprawdę świetnie sobie poradził. Mógł pójść po linii najmniejszego oporu i przedstawić bierną, uległą, słabą kobietę – taką, która żadną miarą nie mogłaby się przeciwstawić agresji ukochanego (bo w dniu ślubu była w nim oczywiście ślepo zakochana). I faktycznie początkowo bohaterka taka się właśnie wydaje: potulna, cicha, ułożona. Ale z czasem ten wygładzony obraz zaczyna się zacierać: tu pojawia się jakiś przejaw stanowczości, gdzie indziej odrobina wyrachowania... Nijaka skorupa pęka, a pod nią znajdujemy zimną, płytką i zadzierającą nosa kobietę, żądną uwagi i pełną agresji. To momenty, w których wygląda dosłownie jak Gollum szczerzący zęby na widok pierścienia.

Autor naprawdę stara się zrozumieć, jaką trzeba być osobą, by przeżyć szesnaście lat z gwałcicielem i mordercą. Nie przystaje na łatwe odpowiedzi i nie korzysta z szablonu ofiary. Bohaterka zgrywa głupią czy naprawdę jest tak naiwna? Nie widzi czy nie chce widzieć? Kobieta nie budzi ani litości, ani sympatii czytelnika – przeciwnie, jest osobą totalnie antypatyczną. Pozerką i sensatką – choć tak szczerze, po dziecięcemu ciekawą. Obrzydliwą w tym, z jaką pogardą na wszystkich patrzy. Wulgarną, choć tak bardzo stara się to skrywać pod płaszczykiem elegancji, żeby nie powiedzieć – wytworności. A przecież nie możemy jej oceniać. Może jest wulgarna tylko dlatego, że po szesnastu latach ze zboczeńcem nie potrafi być inna? Może jej powierzchowność to mechanizm obronny? Może pogarda dla innych jest tylko echem pogardy dla siebie samej? Może jest wredna (Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale szczerze, niektóre kobiety mają talent do oszpecania się), bo nigdy nie doświadczyła zwykłej sympatii?
A może nie.

Pod koniec wiele się wyjaśnia, ale i tak zostajemy z podstawowym pytaniem: na ile bohaterkę stworzyły okoliczności, a na ile była właśnie taka i dlatego znalazła się w takiej sytuacji. Czy nie czekała cała życie na swoje pięć minut? Do końca też nie wiadomo, i piszę to bez cienia ironii: czy ona na pewno jest normalna?

Całość wypada zaskakująco wiarygodnie. Na pewno nie jest to jedyny słuszny portret, ale jest jednym z możliwych.
Mogłabym jeszcze długo opisywać tę kobietę, bo to skomplikowana i niejednoznaczna postać – ale nie chcę Wam psuć zabawy. Spróbujcie sami poznać i zrozumieć żonę potwora: dziecinną i rozumiejącą jednocześnie, uległą i silną, nieprzyjemną, ale jednak ciężko doświadczoną, popadającą ze skrajności w skrajność: od wzorowej, kochającej żony do pełnej obrzydzenia, gardzącej przestępcą kobiety.
Czy to spójna postać? Nie. Czy przekonująca?
Moim zdaniem tak.

Świetna książka.


Moja ocena: 9/10.

Jacques Expert, Żona potwora

Wydawnictwo Sonia Draga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz