Dzisiaj ciekawostka! Świetna książka,
którą można upolować za grosze. Najpierw mieliśmy z biblioteki,
ale przez pewien czas Krzysiul się z nią w ogóle nie rozstawał i
szybko zaopatrzyliśmy się we własny egzemplarz. A potem go
schowałam, bo już nie mogliśmy patrzeć... ;)
Z pojazdami przez stulecia jest
adresowane do zdecydowanie starszych czytelników – sporo tekstu (z
tragiczną korektą, mam nadzieję, że merytorycznie jest lepiej,
ale nie jestem w stanie ocenić) i dużo informacji (bardzo ciekawych!). To w niczym
nie przeszkadzało dwuletniemu Krzysiulowi namiętnie oglądać
obrazek za obrazkiem, dopytywać, poznawać nowe pojazdy.
Te zdjęcia są z grudnia 2013 :) |
Jest prototyp rowerków biegowych,
pierwsze motocykle i stare samochody, jest autotram, ciężarówka z
1901, autobusy, pociągi – raj dla małego automaniaka.
I wszystko to ładnie narysowane, fajnie oddaje historyczny charakter publikacji. Projekty
umieszczone na ostatnich stronach wywołują uśmiech, bowiem książka
jest stara. Jako ciekawostka – parę zdań o tramwaju:
Według przewidywań za kilka lub
kilkanaście lat podstawowym środkiem komunikacji w miastach stanie
się tramwaj. Jednak oprócz pantografu i szyn nie będzie miał on
dużo wspólnego z tramwajem jaki znamy. Będą to pojazdy
nowoczesne, w których komfort jazdy zapewni łagodny bieg, niski
poziom hałasu, dobre ogrzewanie i przewietrzenie, wygodne i
estetyczne fotele oraz funkcjonalne wyjścia.
Zapomnieli o zmniejszeniu zagęszczenia
wewnątrz ;)
Teraz już wchodzimy na nowe poziomy
czytania, Krzysiul zadaje bardziej szczegółowe pytania, muszę
czytać opisy, żeby odpowiedzieć. I to jedna z pierwszych wspólnych
lektur, z której się czegoś nowego mogę dowiedzieć. Bardzo
lubię.
A w kontekście książek nieoczywistych – rewelacyjnie się sprawdzał także... album o starym Wrzeszczu. Był czas, że Krzysiul prosił o "czytanie" kilka razy dziennie. Bo stare tramwaje... Jeszcze nawet nie umiał powiedzieć tego słowa :)
Macie takie książki? Które zachwycają Wasze dzieci, choć nie są dla nich przeznaczone?
Moje dzieci nie za bardzo lubią książki. Tak było od zawsze czyli od bobasa do teraz :( Wdały się w tata :( Ja gdy byłam mała miałam taką książkę :)
OdpowiedzUsuńOj, to szkoda. Może jeszcze dadzą się przekonać :) Nam rodzice czytali od zawsze, ale naprawdę pokochałam książki dopiero w III klasie podstawówki.
UsuńCudo. Będę musiała znaleźć egzemplarz dla moich chłopaków.
OdpowiedzUsuńNa pewno bez problemu znajdziecie :)
Usuńmy mamy "Stare parowozy" :)
OdpowiedzUsuńale pewnie albumem o Wrzeszczu J. tez by nie pogardził - może nie pamięta turkotu tramwajów za naszymi oknami na Wojska Polskiego, ale nadal musimy przy każdej wizycie w Gdańsku odwiedzić zajezdnię :P
Wasza "Z pojazdami.." wygląda super!
Parowozami Krzysiul też by na pewno nie pogardził :)
UsuńNo właśnie, nasze dzieci jeszcze mówią, że tramwaj robi "dryń dryń", ale takich jest już tylko garstka - wszędzie "tramwaje przyszłości", ciche, delikatnie sunące po szynach ;)
"Pojazdy..." zakupione. :) Tematy komunikacyjne są nam bliskie.
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia :)
Usuń