PRAWIE WSZYSTKO DLA PRAWIE KAŻDEGO


Pokochałam tę książkę od pierwszego czytania, pokochały ją moje dzieci. Najpierw pożyczyliśmy z biblioteki (choć mądrze wyglądała), potem przedłużyliśmy... w końcu trzeba było oddać. Ale nie na długo, kupiliśmy sobie własną :)


"Prawie wszystko" to może lekka przesada, ale faktycznie przekrój tematów jest ogromny. Dzięki temu książka ma szanse zainteresować niemal każdego. Dla najmłodszych najciekawsze będą zwierzęta, owoce i warzywa, pojazdy, maszyny budowlane...

Krzysiul opowiada Tanuli :)


...trochę starsi mogą poznawać rośliny, instrumenty, narzędzia...



...dzieci w wieku szkolnym mogą zgłębiać tajniki ludzkiego ciała, przyjrzeć się przeróżnym historycznym strojom czy domom z całego świata.


Nie sposób obejrzeć wszystkiego dokładnie, książka jest ogromna i upstrzona obrazkami. Dzięki temu świetnie się nadaje na grupowe czytanie: kładziemy się dookoła, każdy widzi, każdy może dotknąć, nikt się nie przepycha.


Zaskoczyło mnie, jak od samego początku zafascynowana tą książką była Tanula - miała wtedy troszkę ponad rok, a dzień w dzień wyciągała ją, oglądała, kazała czytać.

Tu ma rok i dwa-trzy miesiące :) Długo mogła tak sama oglądać.

Jeśli myślicie, że to książka dla dzieci, dla Was też mam niespodziankę :) Przy którymś dopiero z kolei czytaniu zauważyliśmy, że z tyłu drobnym maczkiem wypisano wszystkie pojawiające się w książce rzeczy i każdą z nich krótko opisano.


Wiecie, co to darbuka, serpent lub ofiklejda? Potraficie powiedzieć, czym się różni tasak od tasaka karczownika? Jak wygląda chata Kanaków lub Sedangów (i gdzie ich w ogóle szukać?)? Słyszeliście, że najmniejsza małpa na świecie nazywa się uistiti pigmejka i ma zaledwie 12 do 16 cm wzrostu? Jestem pewna, że każdy może się dowiedzieć z tej książki masy ciekawych rzeczy :)

I po co gromadzić całą kolekcję sztywnostronnicowych książeczek o owocach, zwierzętach, samochodach, skoro w tej jednej możemy mieć to wszystko i wiele, wiele więcej?

Uwielbiamy, polecamy! Moim zdaniem pozycja obowiązkowa w dziecięcej biblioteczce.


Joelle Joliviet, Prawie wszystko
Oprawa twarda
Stron: 38
Wydawnictwo Egmont



Znajdziesz mnie też na Facebooku

5 komentarzy:

  1. No nie, czyli znów dziecięciu będę musiała książkę kupić. Niedługo będzie miala większy księgozbiór niż ja ;) ale moze faktycznie część tych zwierzatkowo-samochodowych się schowa jeśli ta ksiazka ma w sobie wszystko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, ja nie schowałam, tamte też jeszcze młoda czasem czyta ;) Ale akurat tę naprawdę warto mieć! Starczy jeszcze na dłuuugo. Tylko trzeba uważać, bo kartki miękkie. Moje dzieci już umieją się z takimi obchodzić :)

      Usuń
    2. Moja na szczęście też. A część książeczek juz sprzedałam, niedobra ja. Ale to takie nielubiane były. Na stronie Empiku widziałam też Zoologię tej autorki. Wiadomo moze czy również taka fajna jest jak Prawie wszystko?

      Usuń
  2. Nie mam pojęcia, ale rozejrzymy się w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za polecankę, na pewno się rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń