Jeszcze w zimowej scenerii (skoro wreszcie spadł śnieg!)


Jakiś czas temu przedstawiałam Wam Gruffalo. A potem przynieśliśmy z biblioteki kontynuację i już wiem, że kocham tę książkę <3 Czyż mały Gruffalo nie jest uroczy? :) No i ta zimowa sceneria, w sam raz w czas!


Autorka tym razem odwróciła sytuację: po lesie krążą już opowieści o straszliwej myszy i to Mały Gruffalo wyrusza na spotkanie z legedarnym potworem o płonących ślepiach i ogonie pokrytym łuską. Brrr! Po drodze spotyka naszych starych znajomych: węża, sowę i lisa (Krzysiul z entuzjazmem zgadywał, na co akurat natknął się Gruffalek). Gdy wreszcie znajduje myszkę, wcale się jej nie boi... ale sprytna bohaterka i tym razem ma plan. Przechytrzyła starego Gruffalo, nie poradzi sobie z małym?



Julia Donaldson znów zaskakuje, bawi, a jednocześnie przypomina, że nawet najmniejszy może sobie poradzić w niebezpiecznej sytuacji; nawet niepozorny może pokonać pozornie silniejszego.


I uwielbiam śpiewność tego tekstu, czyta się to fenomenalnie! Polecam gorąco, mogę to czytać i czytać :)





Julia Donaldson, Mały Gruffalo
Ilustracje: Axel Scheffler
Oprawa twarda
Stron: 32
Wydawnictwo EneDueRabe



Znajdziesz mnie też na Facebooku

9 komentarzy:

  1. Piękne ilustracje. Zimowa zawieja nie jest straszna dla małego Gruffalo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również podobają się ilustracje. Dla młodych pogromców zimy w sam raz! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dzieciom tylko "Gruffalo", "Małego Gruffalo" nie znam, ale chętnie poznam. Nie wiem, na czym to polega, ale uwielbiam białe, zimowe opowieści:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wszyscy lubią zimową atmosferę, a nikt nie lubi realnego mrozu ;)

      Usuń
  4. Wczoraj zamówiłam :) a w Święta leciała animacja (obie części) na Disney Junior i moja Mimi była zachwycona. Pierwsza część jest fajna, ale mały Gruffalek rządzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, animacja! Nawet nie wiem, czy mam ten kanał, ale i tak szkoda, że nie wiedziałam.

      Usuń
  5. U nas sypie śnieg, więc jak najbardziej jesteśmy w odpowiednim nastroju, bo choć nie mamy Grufalla, to całkiem podobną scenerię za oknem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, wiem, chyba dzieli nas niewiele kilometrów :)

      Usuń
  6. U mnie na blogu podsumowanie pozostałych miesięcy z wyzwaniem, niebawem też podsumowanie całego roku i ogłoszenie zwycięzcy. Tymczasem chciałabym zaprosić Cię do wzięcia udziału w drugiej edycji wyzwania! Nieco zmieniłam zasady :)

    OdpowiedzUsuń