Chcecie wiedzieć, jak to się dzieje, kiedy najmniejszy drobiazg bezpowrotnie zakłóca równowagę psychiczną? Poczuć, jak absurdalna myśl staje się śmiertelnie rzeczywista? Przeczytajcie Wąsy.
Wszystko zaczyna się od niewinnego
żartu: Marc goli wąsy, które towarzyszyły mu od lat (wiem, boki
zrywać). Tylko zmiany nikt nie zauważa... Główny bohater próbuje
dociec, czemu wszyscy ignorują jego nowy image, tworzy kolejne,
coraz bardziej pokręcone teorie, a sprawa tak banalna jak zgolenie
garści włosów urasta do niewyobrażalnych rozmiarów...
Narracja jest trzecioosobowa, ale
wiedza narratora jest ograniczona: przyjmujemy perspektywę Marca. W
związku z tym nieraz mogą nas najść wątpliwości: kto tu jest
nienormalny? Były te wąsy czy nie? Żart czy spisek? Od podejrzenia
do pomysłu, od pomysłu do skomplikowanej teorii spiskowej...
bohater pogrąża się w szaleństwie. A my razem z nim.
Nie od razu mi się ta powieść
spodobała. Jest przerażająco szczegółowa, choć ta szczegółowość
jest oczywiście ważna i potrzebna. Przyznacie jednak, że może
drażnić, kiedy nie tak znowu skomplikowany proces golenia zajmuje
pięć stron. Ale to jeszcze
nic w porównaniu z myślami Marca! Podejrzewanie całego świata,
chorobliwa nieufność, dostrzeganie zmowy w każdym zbiegu
okoliczności jest nieprawdopodobnie męczące. A my niemal siedzimy
w jego głowie, musimy podążać za kolejnymi nielogicznymi
teoriami, godzić się na nowe koncepty, dzięki którym bohater
przechytrzy cały świat...
Poza tym, że autor genialnie
przedstawił kolejne odcienie obsesji, zaprowadził nas w kozi róg,
a na koniec zostawił z garścią pytań (to były te wąsy czy nie?!),
zwróciłam uwagę na jeszcze kilka rzeczy: przede wszystkim zaskoczyło mnie, ile dobrej woli, chęci
porozumienia wykazali Agnes i Marc, każde święcie przekonane o
swojej słuszności! Po drugie: jak zupełnie inaczej każdy z nas może patrzeć
na to samo i być całkiem pewny, że to on ma rację. I jeszcze
myśl na marginesie – jak trzeba być zadufanym w sobie, żeby
podążyć tropem, który wybiera Marc: w jego głowie wszystko się kręci wokół niego! Gdyby nie to, nigdy by nie wpadł na idiotyczny pomysł, że żona obdzwoniła wszystkich znajomych i znajomych znajomych, żeby tylko zrobić mu kawał.
Zakończenie – genialne,
wstrząsające. Choć mam obawy co do zdrowia psychicznego pana
Carrere'a, bo normalny człowiek by tego nie napisał!
Zamykając książkę, nie jesteśmy
pewni, co było prawdziwe, a co działo się tylko w głowie Marca.
Ale ta granica nie jest aż tak istotna; to, co w głowie, staje się
niepostrzeżenie bardzo prawdziwe...
Moja ocena: 8/10. (chociaż pierwsza
połowa naprawdę mnie męczyła)
Emmaluel Carrere, Wąsy
Wydawnictwo Literackie
Znajdziesz mnie też na Facebooku
Zaintrygowałaś mnie. Zawsze wydawało mi się, że bohater nie może być bardziej neurotyczny, niż bohater serii Prousta...
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie mam porównania. Ale nie powinnaś się pod tym względem zawieść ;)
UsuńUwielbiam, gdy książka kończy się tak, że mam dreszcze. Nie słyszałam o tej powieści, ale teraz zapamiętam ten tytuł.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tę książkę dzięki blogowi Ekrudy :) Nigdzie indziej też jej nie widziałam.
UsuńChętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńA swoja drogą, nawet kiedyś mój mąż nie zauważył, że włosy zafarbowałam, więc chyba niektórzy nie zwracają uwagi na takie rzeczy. Ponoć nasz miłościwie nam panujący prezydent wąsy zgolił, a ja nawet nie wiedziałam, że ma :D
Mężczyźni nie są najbardziej spostrzegawczymi stworzeniami na świecie ;)
UsuńLubię takie klimaty, a dawno nie miałam nic w tym stylu w ręce. Skojarzyło mi się z Vian'em - którego też mam ochotę sobie odświeżyć.
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie książki :)
UsuńWłaśnie sobie przypomniałam, że gdzieś mam tę książkę... Kuszą mnie owe zakłócenia psychicznej równowagi.
OdpowiedzUsuńO, no to jak masz, to tym bardziej czytaj :) Cieniutka jest, zajmie Ci chwilę.
UsuńNie cierpię zarostu, choć dla tej lektury mogłabym zrobić wyjątek. :P
OdpowiedzUsuńChyba zdecydowana większość bohaterów też nie cierpi tych wąsów...
UsuńMnie ta książka ujęła od pierwszego akapitu, ale ja lubię takie szaleństwa :) Na pewno jest to jedna z tych książek, które na długo zapamiętam.
OdpowiedzUsuńPróbowałam nawet obejrzeć film, ale nie zaiskrzyło ;)
Hmm. Ciężko zrobić dobry film na podstawie książki, która rozgrywa się w głowie... Aż jestem ciekawa, jak to wyszło.
Usuń