Strony

Wtorkowo-dzieciowo - Krzysiulowe TOP 10, czyli ulubione książki mojego synka


Dziś trochę inaczej, bo zbiorczo. O naszych lekturowych hitach. Bo zachwycam się tu co tydzień książkami, ale że mi się podoba, to jedno, a że dziecięciu na wierzch gały wychodzą i się całe zapluwa z podniecenia, taszcząc z radością kolejne tomiszcze równe sobie rozmiarami i wrzeszcząc przy tym: „Da, da, da!!!“ albo w wersji spokojniejszej: „Tą, tą“ - to dwie zupełnie różne sprawy. O niektórych pisałam już dawno (dodałam linki do recenzji), o innych nie wspominałam, bo sami sobie kupiliśmy i nie udało się upchnąć między recenzyjne cudeńka – a zupełnie pominąć milczeniem nie można. 

Żeby ranking był użyteczny, napiszę jeszcze, że Krzysiul ma w tej chwili 17 miesięcy. Co więc sprawdziło się u nas najlepiej?



  1. Ulica Czereśniowa, Rotraut Susanne Berner, wyd. Dwie Siostry – mamy cały komplet i to absolutny numer 1 z naszej biblioteczki. Można oglądać miliard razy i się nie znudzi (w każdym razie nie dziecku ;)).





  2. Lalo, Binta, Babo, wyd. Zakamarki – mamy te książki niemal od roku i cały czas cieszą się niesłabnącą popularnością. Synek niesamowicie angażuje się w czytanie, wyprzedza lub uzupełnia tekst, uwielbia wszystkie trzy. Mimo miękkich stron książki są w stanie nienaruszonym, moje zaczarowane dziecko nie szarpie, nie drze i nie gryzie. Na Gwiazdkę dostał bębenek, żeby grać jak Lalo :)


  3. Moja pierwsza księga pojazdów, a przy okazji też Mój pierwszy alfabet i Mój pierwszy atlas świata, wyd. Egmont – duże książki z cudownymi ilustracjami. Pojazdy synek kocha najbardziej, ale pozostałe dwie też bardzo lubi przeglądać.


  4. Księga dźwięków, Soledad Bravi, wyd. Dwie Siostrya wcześniej wersja demo: Książeczka maluszka o dźwiękach – chyba wszystkie dzieci uwielbiają wyrazy dźwiękonaśladowcze, a w tej książce jest ich z pewnością najwięcej. Proste obrazki, mnóstwo fajnych dźwięków i dobrej zabawy. Są zwierzątka, pojazdy, wybuchy i przedmioty codziennego użytku. A na koniec buziak :) I świetna mozaikowa wyklejka, która najdłużej zajmuje mojego synka – jakoś sobie ulubił drobne obrazki.



  5. Obrazki dla maluchów, wyd. Olejesiuk (Ciało, Dzikie zwierzęta, Wieś) – książeczki, które mają teraz chyba wszystkie dzieci :D Bardzo sympatyczne i oryginalne modelinowe obrazki, tematy ujmujące świat w poznawalne ramy, prostota i żywe kolory. Ale nie wszystkie się u nas sprawdzają – na przykład Krok po kroku czy Góry nie robią na synku większego wrażenia.


  6. W drodze, wyd. Bajka – pisałam o niej stosunkowo niedawno, od tamtej pory stała się nieodłącznym towarzyszem Krzysiula. Na szczęście nauczył się wydawać różne dźwięki odpowiednie do różnych pojazdów, bo póki wszystko było „brum brum“, ciężko było znieść kilkakrotne czytanie.


  7. Spacer, Łukasz Łęcki, wyd. Czerwony Konik – spora harmonijka z bardzo ciekawymi ilustracjami i świetnym, zabawnym, wpadającym w ucho wierszykiem. Synek uwielbiał stawiać ją na podłodze i na leżąco przyglądać się obrazkom i wyszukiwać szczegóły. Mieliśmy pożyczoną z biblioteki, musimy kupić własną :) Fantastyczna książka!


  8. Lokomotywa – nieśmiertelny Tuwim. Mamy dwa wydania, ale w gruncie rzeczy i tak chodzi przede wszystkim o recytowanie wierszyka. Wyjątkowo egzemplarz Wilgi ma ładne ilustracje (w przeciwieństwie do innych tytułów z tej serii).


  9. Okulary – tak samo jak w punkcie poprzednim, hitem jest nie tyle siedzenie i oglądanie obrazków, co sam wiersz. Co tu dużo mówić, moje dziecko umie docenić dobrą literaturę :)


  10. Modlitwy małych rączek, wyd. Święty Wojciech – te książki też mamy od dawna i nadal wszyscy je bardzo lubimy. Maksymalnie proste pod względem treści, z jednoelementowymi puzzlami i fakturami do macania, bardzo sympatyczne.

Jak mówi moje dziecko: ta-daaa!

21 komentarzy:

  1. Ciekawe zestawienie. :) Chyba skorzystam z Twojego pomysłu (o ile nie masz nic przeciwko) i w najbliższym czasie stworzę podobną notkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest specjalnie oryginalny pomysł, śmiało rób swój ranking :)

      Usuń
  2. ja mam dwoje dzieci ale tylko Lokomotywę mieli, a wcześniejszych pozycji nie kojarzę, może ich jeszcze nie było :)Okulary ,,, pamiętam z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jakie duże dzieci, faktycznie większość z tych książek jest nowa, z ostatnich lat. Ale teraz taki wysyp literatury dziecięcej na wysokim poziomie, że i tak jest tego więcej niż da się kupić i upchnąć na półkach :) Takich pięknych książek obrazkowych kiedyś nie było - a na te z większą ilością treści przyjdzie czas za rok, dwa, trzy...

      Usuń
  3. Polecę twój wpis mojej kuzynce, która ma dziecko. To ciekawe zestawienie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książeczka "Lokomotywa" ta rozkładana - extra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś na innym blogu pokazywał kiedyś i potem znalazłam w Matrasie za 5.90 :) Ilustracje tradycyjne, a książka niezniszczalna - no i synkowi się dodatkowo podoba forma harmonijki, bo mamy chyba tylko dwie takie książki.

      Usuń
  5. Super, super, super! Właśnie się zastanawiam, co dokupić do domowej biblioteczki dla swojego 18-miesięcznego synka :) Widzę, że część pozycji już nam się pokrywa, więc przyjmuję resztę rekomendacji w ciemno! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się sprawdzą :) A które się pokrywają? Macie może jakieś inne hity? Bardzo jestem ciekawa, może też skorzystamy :)

      Usuń
    2. Pokrywa się rozkładana Lokomotywa i Obrazki dla maluchów. U nas wszystkie książeczki cieszą się wielkim zainteresowaniem, ale do ulubionych należą książeczki z klasycznymi rymowankami dla dzieci (u nas akurat wydawnictwa Aksjomat, np. http://www.aksjomat.com/700/Biblioteczka-malucha---Wierszyki.html)
      Z Twojej listy na pewno zamówię "Spacer" i chyba coś z tej serii "Modlitwy małych rączek". U nas niestety muszą być strony kartonowe, bo czasem mały czyta bardzo emocjonalnie ;)

      Usuń
    3. U nas też na książeczki ogólnie jest szał i w sumie ciężko było wybrać, ostatnio np. synek uwielbia też "A kuku, Miffy" i "Gałgankowy skarb", ale nie wiem, na ile to trwała miłość, więc nie umieszczałam. Poza tym jest mnóstwo takich, które po prostu lubi. Ale jakoś musiałam ograniczyć listę :)
      Te wierszyki Aksjomatu wyglądają lepiej, tylko my swoje dostaliśmy, więc nie miałam wpływu na ilustracje.

      Usuń
    4. Kupiliśmy dwie "Modlitwy małych rączek" i Ulicę Czereśniową :) Wszystkie trzy to teraz mega-hity :) A i mnie się bardzo podobają. Dzięki jeszcze raz za rekomendację!

      Usuń
    5. Cieszę się ogromnie! U nas jeszcze z nowości: Miffy w zagrodzie i A kuku Miffy (niestety dość drogie jak na maleńką kartonową książeczkę), 1001 drobiazgów wyd Tatarak (mamy wieś) i "Bum bum bum" - ale tu już niestety miękkie strony.

      Usuń
  6. Świetne zestawienie. Masz rację, zestawienie nr 5 mają (bez chyba) wszystkie dzieci ;-), my też. Nasze zestawienie byłoby trochę, bo nie do końca, inne. U nas w domu jest teraz powiedzenie "siednij i czytej" bo tak mówiła kiedyś Marysia, jak chciała by jej lub z nią poczytać. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie książki u Was się najbardziej sprawdziły?
      Synek jeszcze nie jest taki elokwentny, ale już i tak dużo, że umie pokazać, którą chce czytać i sam przynosi :)

      Usuń
    2. Może zbiorę się w sobie i zrobię podobne zestawienie. :-)

      Usuń
  7. U nas Brzechwa i Tuwmi rządzą. Kiedy tylko zaczynam recytować jakiś fragment,to córka od razu się smieje i wszystkich ucisza, bo mama tak pieknie mówi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozbroiłaś mnie opisem entuzjazmu, z jakim Twoje dziecko podchodzi do tych książek. :-) Zaskoczył mnie numer 1 bo zakładalabym że przy takiej ilości elementów na obrazkach, dziecko będzie miało kłopoty by na czymkolwiek się skupić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to zawsze bawi, choć widzę to codziennie milion razy :)
      Co do książki, moja mama myślała tak samo (od niej Krzyś dostał komplet na naszą prośbę), a jest wręcz odwrotnie - wyszukuje sobie drobiazgi, to, co potrafi nazwać: pojazdy, gwiazdy (bo to świąteczne), telewizory ;), zwierzątka, lubi zagadki w stylu "a gdzie jest...", może oglądać tę książkę godzinami. I z tego co słyszę inne dzieci też ją kochają. Ale ja z dzieciństwa kojarzę, że właśnie bardzo lubiłam takie pełne szczegółów ilustracje, najlepiej jak jeszcze trzeba było coś na nich znaleźć.

      Usuń