Wtorkowo-dzieciowo – Kiedy widać tylko czubek własnego nosa...


Maria Ewa Letki, Król i mgła
Ilustracje: Ewa Poklewska-Koziełło
Oprawa: twarda
Stron: 36
Wydawnictwo Bajka

Po świąteczno-noworocznej przerwie wraca cykl wtorkowo-dzieciowo. Dziś książka dla starszych przedszkolaków i młodszych dzieci szkolnych, o tym, jak to jest, kiedy nie widzimy nic poza sobą samym  dosłownie i w przenośni.

Autorka czyni metaforę namacalną i spowija egoistycznego króla mgłą, która fizycznie uniemożliwia mu dostrzeganie poddanych, ale też przedmiotów codziennego użytku, zwierząt i nieszczęśliwych członków rodziny, ograniczając jego widoczność – jak dosłownie! – do czubka własnego nosa. Czy mu to przeszkadza? Bardzo, choć bynajmniej nie dlatego, że jego serce przepełnia troska o zagubionych w unoszącej się w powietrzu bieli ludzi. Ale jak ma rozkazywać, skoro nikogo nie widzi i tylko z wielkim trudem wezwani zjawiają się w jego komnacie? Jak ma sprawdzić, czy poddani wykonują dokładnie to, co powinni, jak wreszcie poradzą sobie ci biedni maluczcy, gdy nie będą mogli z uwielbieniem wpatrywać się w swe słońce – króla?


Początkowo ludziom znajdującym się w całkowicie nowej sytuacji przydarzają się zabawne historie, szybko jednak okoliczności przestają kogokolwiek bawić – nawet nie wiadomo już, kto jest kim. Nikt jednak nie ma pomysłu, co zrobić, by pozbyć się okropnej mgły. Najpierw król próbuje po swojemu, a więc obarczając winą wszystkich po kolei; przekonuje się jednak, że w ten sposób niczego nie zmieni, więc siedzi i zrzędzi. I dopiero gdy ręka w rękę z szambelanem – bo tak bezpieczniej – wyrusza poza mury zamku, powoli otwiera oczy na wszystko, co go otacza: płacz małej wiewiórki, która przypomina mu przyjaciółkę z dzieciństwa, przenika do serca króla i powoli poszerza szczelinę na tyle, by także inni mogli się przez nią przecisnąć. Na przykład Bylejeleń.

Choć dotyczy sprawy bardzo poważnej, historia jest opowiedziana lekko, bez pouczania i łopatologii. I dobrze – przykrą prawdę o samym sobie zawsze trudno przyjąć, zwłaszcza jeśli ktoś ją nam wytyka bez ogródek. A na pewno nie jest przyjemnie zastanowić się nad tym, czy dostrzegam cokolwiek wokół siebie, czy może krzyczę tylko we mgle, przywołując do siebie tych, którzy są mi akurat do czegoś potrzebni. Bo można tu mówić o tym, jak władza zaślepia ludzi. Ale czy tylko ona? A może każdy jest czasem takim władcą? 

Jednocześnie Król i mgła jest też o tym, że niekiedy wystarczy zrobić mały, maleńki krok, by wszystko się zmieniło; że nie jesteśmy nigdy sami (poddani nawet w pewnym momencie tęsknią za samolubnym królem!) i że warto być wrażliwym na delikatne poruszenia serca – iść za tym głosem, który pcha nas w stronę innych.

Opowieść uzupełniają proste, zabawne, a jednocześnie nieco eteryczne – bo spowite mgłą – ilustracje Ewy Poklewskiej-Koziełło. Czasem spod mgły przebijają żywsze barwy, większość jest jednak nastrojowo-mleczno-pastelowa.






Mądra i potrzebna książka. Jak zawsze do środka można zajrzeć na stronie wydawnictwa. Polecam!

A za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Bajka. 

7 komentarzy:

  1. Zawsze z uwagą szukam ciekawych książek dla dzieci, bo tych naprawdę mądrych i pięknie wydanych nie ma tak dużo jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Król i mgła - przyciąga uwagę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że nie wszystkie książki są godne uwagi, co więcej, pewnie większość nie jest - ale i tak tych ładnych, wartościowych, oryginalnych jest znacznie więcej, niż można kupić i zmieścić na półkach - a ja bym chciała je wszystkie :)

      Usuń
  2. Zapraszamy na www.bajkizbajki.pl do obejrzenia innych naszych książek, które tworzymy z pasją, indywidualizmem i humorem :)
    Katarzyna Szantyr-Królikowska, wydawca

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać memu synu książki, które są o czymś. Jeśli trafię na "Króla i mgłę", będę pamiętała o Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne obrazki i mądra historia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki wydawnictwa Bajka zasługują na uwagę. Tej akurat nie znam, ale historia wydaje się mądra i ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książeczka zajmuje honorowe miejsce w biblioteczce mojego synka. Jest jeszcze trochę za mały, aby zrozumieć dokładny sens i przesłanie, ale i tak byłam zdziwiona, że wysłuchał już kilka razy całej bajeczki do końca, potrafi ją opowiedzieć i chce do niej wracać. Teraz mamy na tapecie "Niebieską niedźwiedzicę" tego wydawnictwa. Piękna historia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń