Piątkowe spotkania z poezją - Pisanie to poznawanie


Dzisiaj wiersz Anny Kamieńskiej. Wiersz, który bardzo mi się spodobał parę lat temu; piękny, cichy, dyskretnie religijny, próbujący uchwycić istotę świata. Wszystko się tu przenika, stanowi nierozerwalną, skomplikowaną całość: świat, rzeczy, ludzie. A w nieustanne poszukiwanie sensu i jedności w świecie wpisany jest proces tworzenia. „Tak tworzy Bóg” i taką też zdolność otrzymujemy my, ludzie. I choć „iskra” to niewiele w porównaniu z ogniem, rozniecona, może być początkiem czegoś wielkiego.

Porównanie

Piszę ziemia
a mówię morze
mówię ja
bo myślę o tobie

Słońce przecieka w owoc
wszystko przelewa się we wszystko
wiatr jakiś miesza rozmaitość rzeczy
strumień jedności zaciera granice
jedna jest krew

Tworzyć to znaczy
nagle
ujrzeć całość
Tak tworzy Bóg
nam dana
iskra

Rzecz z rzeczą sczepia się
pazurem podobieństwa
rzecz szuka rzeczy i gdzieś na ich styku
rodzi się światło sensu

Rzeczy kochają rzeczy pragną siebie
jest w nich namiętność przeciwieństwa
Tam gdzie się kończy jedna
druga się zaczyna
W tej szczelnej sieci
niepochwytne drganie
światło
trzepoce srebrnym ciałem

Jesteś osobny
ale mieszkasz we mnie
Czym jest rozłąka
czy nic może dzielić
Co boskie
schodzi do człowieka
co ludzkie
rzuca na kolana



I jeszcze kilka myśli Kamieńskiej na temat pisania:

Porównania, metafory, myślenie przez analogie – to uprzytamnia nam, że świat jest w istocie jednolity. Rozmaitość rzeczy jest złudzeniem. Przepływają one nieustannie w siebie i na styku stają się dla nas jasne, ponieważ odkrywają przed nami zasadę jedności ustanowioną przez Stwórcę. Pisać – to ujrzeć to powinowactwo rzeczy, tajemniczą jedność świata. Więc kiedy piszę o ziemi, piszę o morzu. Więc kiedy piszę o niebie, piszę o ziemi, a zawsze – o niepochwytnych dla mnie przebłyskach Jedności. (Notatnik 1973–1979, Poznań 1987, s. 15)

Podejrzewam, że Bóg w ogóle nie może być tematem. Zawsze Go przez to umniejszamy. Trzeba mówić przez rzeczy mniejsze o większych, nigdy odwrotnie. (Tamże, s. 41)

Prawda słów to uwalnianie ich od pozornych znaczeń i fałszywych piękności, od frazesu, który jest zawsze kłamstwem. To osiągnięcie trudnej, nie ułatwionej niczym prostoty, to dążenie do zwięzłości, to pokora szanująca także milczenia słów i milczenia między słowami. (Poezja jako asceza słowa, [w:] „W drodze” 1984, nr 4)

1 komentarz:

  1. O, Kamieńska. Jest w jej wierszach coś, co powoduje, że zawsze niezmiernie mnie one wzruszają. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń