Szczęście pachnie kawą

W dzisiejszym spotkaniu z poezją zapraszam na chwilę refleksji z Julianem Tuwimem. Do tego fantastycznego poety jeszcze z pewnością wrócę w inny piątek, dzisiaj natomiast tylko jeden wiersz.


Zapach szczęścia

Wtedy paloną kawą pachniało w kredensie,
A zimne, świeże mleko, jak lody, wanilią.
Kiedy się, mrużąc oczy, orzeszynę trzęsie,
Po gałęziach w olśnieniu pędzi liści milion.

Żywiołem zachłyśnięty, zziajany w rozpędzie,
Ileś pokrzyw posiekał, ile traw stratował!
A kijem obtłukując szyszki i żołędzie
Ileżeś mil po drzewach małpio przecwałował!

I wszystko to w ognistej pamięci dziś błyska.
Ciska się małe, szybkie, gorąco, daleko...
I szczęście pachnie kawą. I chłoniesz je z bliska.
A chłód w pokoju sączy waniliowe mleko.



Nie może oczywiście zabraknąć kubka gorącej kawy - moja akurat bez mleka, ale z goździkami, kardamonem i cynamonem. I mogę za Tuwimem powtórzyć: Szczęście pachnie kawą.

A czym dla Was pachnie szczęście? Jakie zapachy hołubicie we wspomnieniach?

5 komentarzy:

  1. Filiżanka czarnej kawy
    z ukrytym na dnie cierniem,
    na lenistwo dla zabawy,
    filiżanka codziennie i częściej.

    Agnieszka Osiecka

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wiersz... A Tuwim to jeden z moich ulubionych poetów. Pozdrawiam. Zapraszam czasem do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nati, zaglądam regularnie, tylko jakoś ostatnio nie miałam nic do powiedzenia :)

    Beata dziękuję za kawowy dodatek :) U mnie zdecydowanie "codziennie i częściej".

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie szczęście pachnie herbatą z kwiatów lipy zebranych przez moją babcię i pierniczki, jakie zawsze nam do niej dawała... Na takie momenty czekałam w dzieciństwie cały rok, aż do wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świeżo upieczonym ciastem, gotującym się rosołem i ... kawą:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń