Stephen Michael King, Olek i Ola
Oprawa: twarda
Stron: 30
Wydawnictwo Egmont
To książka, która urzekła mnie od pierwszej chwili. Pożyczaliśmy ją z biblioteki już trzy razy i za ostatnim docenił ją wreszcie także Krzysiul :) Być może między innymi dlatego, że sam ma teraz koleżankę Olę, z którą spotyka się na placu zabaw.
Olek to mały łobuziak, który wszystko robi na opak. Ola to typowa grzeczna dziewczynka, taka, która w szkole ma zawsze pracę domową i zapasowy długopis dla kolegi, starannie uczesane włosy i czyste paznokcie. Jaki jest efekt zderzenia dwóch skrajnie różnych charakterów? Wspaniała zabawa!
Wierszowany tekst jest bardzo nierówny, choć z racji tego, że książka jest importowana, bardzo możliwe, że to wina tłumaczenia. Miejscami jest bardzo fajny, w innych z kolei nie powala treścią, rymy wydają się wymyślane na siłę:
Olek jej głośno brawo bił
za to, że wie, co "przód", co "tył"...
i za to, że wie, że polne róże
nie kwitną w górze na chmurze.
Podobny poziomem abstrakcji i stylu cechował moje dzieło z drugiej klasy szkoły podstawowej :D Ale bywa też lepiej. To nie tekst zresztą nas oczarował, a ilustracje - wesołe, dynamiczne, bardzo kolorowe, ale nieprzesadzone. No i dwie wiecznie uśmiechnięte buzie :)
Dla mnie to książka o tej bardziej codziennej inności; o tym, że przyjaźń jest możliwa także między kujonami i łobuzami :) Polecamy!
Oprawa: twarda
Stron: 30
Wydawnictwo Egmont
To książka, która urzekła mnie od pierwszej chwili. Pożyczaliśmy ją z biblioteki już trzy razy i za ostatnim docenił ją wreszcie także Krzysiul :) Być może między innymi dlatego, że sam ma teraz koleżankę Olę, z którą spotyka się na placu zabaw.
Olek to mały łobuziak, który wszystko robi na opak. Ola to typowa grzeczna dziewczynka, taka, która w szkole ma zawsze pracę domową i zapasowy długopis dla kolegi, starannie uczesane włosy i czyste paznokcie. Jaki jest efekt zderzenia dwóch skrajnie różnych charakterów? Wspaniała zabawa!
Wierszowany tekst jest bardzo nierówny, choć z racji tego, że książka jest importowana, bardzo możliwe, że to wina tłumaczenia. Miejscami jest bardzo fajny, w innych z kolei nie powala treścią, rymy wydają się wymyślane na siłę:
Olek jej głośno brawo bił
za to, że wie, co "przód", co "tył"...
i za to, że wie, że polne róże
nie kwitną w górze na chmurze.
Podobny poziomem abstrakcji i stylu cechował moje dzieło z drugiej klasy szkoły podstawowej :D Ale bywa też lepiej. To nie tekst zresztą nas oczarował, a ilustracje - wesołe, dynamiczne, bardzo kolorowe, ale nieprzesadzone. No i dwie wiecznie uśmiechnięte buzie :)
Moja ulubiona strona :) |
... i teraz wiedzą, co to znaczy robić to samo, choć inaczej. |
Dla mnie to książka o tej bardziej codziennej inności; o tym, że przyjaźń jest możliwa także między kujonami i łobuzami :) Polecamy!
A tu Krzysiul ze swoją Olą :)
Świetne ilustracje;) Książeczka rzeczywiście przedstawia się bardzo interesująco, a i Krzyś ze swoją Olą ładnie się prezentują :) z chęcią polecę mamie malucha, który lubi takie kolorowe książeczki :)
OdpowiedzUsuń