Strony

KONKURS - Kto chce opowiadania A. Munro?

Tak się złożyło, że znów będzie konkurs :) Tym razem do wygrania "Przyjaciółka z młodości" Alice Munro. Zapraszam!




1. Organizatorem konkursu jestem ja, autorka bloga Książkozaur na tropie... :)
2. Konkurs trwa od dziś do 20 października 2013 do południa (!). Wyniki opublikuję tego samego dnia wieczorem.
3. Do wygrania jest jeden egzemplarz opowiadań Alice Munro "Przyjaciółka z młodości", ufundowany przez Wydawnictwo Literackie.
4. Aby wziąć udział w konkursie, należy w komentarzu pod tym postem odpowiedzieć na pytanie:

Jaki jest twój ulubiony autor, zbiór opowiadań? A może jakieś opowiadanie, które jest dla ciebie szczególne, coś, co zapamiętasz na długo? Uwaga: pytanie dotyczy tylko opowiadań!

5. Zwycięzcę tradycyjnie wybierze synek.
6. UWAGA! Po opublikowaniu wyników na blogu czekam tydzień na kontakt ze strony zwycięzcy. Jeśli wylosowana osoba się nie zgłosi, wybierzemy kolejną.
7. Będę wdzięczna, jeśli zamieścicie na blogach banerek, polubicie, udostępnicie czy co tam jeszcze :)

Powodzenia! 

18 komentarzy:

  1. O Munro wyłącznie słyszałam, a sama jeszcze nie czytałam. Może czas zacząć? Spróbuję.
    Bardzo lubię opowiadania, ale wszystkie inne zbiory przykryły teraz "Kazachstańskie noce" Herminii Naglerowej. Że jestem tropicielem syberyjskich tropów, czytelnicy mojego bloga wiedzą. We wspomnianym tomiku opowiadań mamy jeszcze dodatkowo wspaniały przekaz literacki z akcentem na wierność życiu w każdych warunkach. Bez pamięci jesteśmy wydmuszkami. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawdziwa gratka! Och, taka wygrana - to byłoby coś;) Moim ulubionym zbiorkiem opowiadań jest "Niech się panu darzy" Antoniego LIbery. To zbiór odrębnych opowiadań, ale zebranych według ściśle określonego klucza. Pokazuje bohaterów w przełomowych momentach, a z ostatniego opowiadania niemal ulatują dźwięki muzyki. Wiara, powołanie, nieuchronność przemijania - to główne motywy. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak do tej pory mój ulubiony zbiór opowiadań to "Zespoły napięć" Janusza Leona Wiśniewskiego. Znajduje się tam sześć krótkich opowiadań (głównie o kobietach), które niesamowicie mnie poruszyły i ujęły. Doceniam Wiśniewskiego za to, że potrafi grać na emocjach czytelnika i sprawić, że czujemy dokładnie to samo, co bohaterowie. Poza tym, ten człowiek zna myśli i uczucia kobiet jak nikt inny! Rozszyfrował nas :) Gorąco polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Idę na łatwiznę i wklejam kawałek mojej starej hurtowni książek. A rzeczone opowiadania naprawdę polecam:).

    "Loteria" - Shirley Jackson reklamowana jest jako opowieści z dreszczykiem. Autorka podobno interesuje się parapsychologią i magią. Na szczęście opowiadania dość mocno trzymają się ziemi. "Niesamowitość" dość często towarzyszy osuwaniu się bohaterów w szaleństwo. Czasem autorka po prostu eksploruje ciemne strony ludzkiego postępowania (rasizm, konformizm- czy jest w nim coś nadnaturalnego?). Jeśli nawet opowiadania wam się nie spodobają, KONIECZNIE przeczytajcie ostatnie. Dosłownie wbija w fotel.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim ulubionym zbiorem opowiadań byłby chyba "Zimny płomień" Yukio Mishimy. Wciąż mam w głowie tę cudowną japońską atmosferę, choć czytałam tę książkę kilka lat temu. To pierwszy zbiór, jaki przychodzi mi do głowy, gdy myślę o ulubionych opowiadaniach. Oczywiście mogłabym wspomnieć wszystkie opowiadania o Wiedźminie, ale powiedzmy, że to zupełnie inna klasa. Ulubione opowiadania mam dwa - przynajmniej takie, które wiem, że do ulubionych należą i mogę o tym powiedzieć bez wyrzutów sumienia - "Dotyk pamięci" Tomasza Kołodziejczaka z antologii "Trzynaście kotów" (ilekroć to czytam, płaczę) oraz "Okruch lodu" Sapkowskiego. To ostatnie kocham absolutnie, dla postaci, dla języka jak i dla tego, co to opowiadanie ze sobą niesie. Jego przesłanie. A Sapkowski nawet po niemiecku brzmi jak Sapkowski. Choć może to kwestia dobrego tłumaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. moim ulubionym opowiadaniem jest zbiór 3 książek "delirium". Napisała je Lauren Oliver. Urzekła mnie w niej historia dziewczyny która bała się miłości, ale gdy ja poznała nie mogła bez niej żyć. Dla niej poświęciła swoje życie,zostawiła dla niej rodzinę i osobę która najbardziej kochała Grace. Do tej książki przekonała mnie koleżanka i nie żałuje. przeczytanie tych książek nauczyło mnie co to jest prawdziwa miłość, że życie bez niej nie jest możliwe. Uwielbiam także opowiadanie pewnej blogerki, nosi tytuł "Bez pamięci" szkoda że przestała dalej pisać. Była to wzruszająca opowieść pełna napięcia. Była tak ciekawa że nigdy nie mogłam się doczekać dalszej części. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. “Opowieści afrykańskie” Doris Lessing - urzekają barwami, zapachem, intrygującą fuzją magii i realizmu, jakie kryje w sobie Afryka.
    Dzięki temu, że Lessing opisuje własne doświadczenia i przeżycia (autorka mieszkała w Rodezji Południowej wiele lat) - Afrykę można dotknąć w każdym zapisanym przez nią słowie.

    Historie te tkwią w czytelniku długo po lekturze i ciężko przejść nad nim do porządku dziennego. Jak zawsze - Doris Lessing maluje świat pełen emocji i znaczeń przy użyciu minimalnych środków - bez zbędnych ozdobników,dygresji, gestów. A mimo to - a może właśnie dzięki tej mistrzowskiej lakoniczności stylu - tworzy niezwykle poruszające opowieści, z których bohaterami można się identyfikować, zasiąść z autorką na werandzie i wsłuchiwać się w odgłosy otaczającego buszu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, od tej strony Doris Lessing nie znałam, na pewno się rozejrzę. Świetne zadanie konkursowe wymyśliłam, już tyle tytułów mam zapisanych :D

      Usuń
  8. Zazwyczaj unikam opowiadań, bo dotychczas rzadko trafiałam na ciekawe. Tylko jeden zbiór przyciągnął moją uwagę na dłużej "Kłopoty to męska specjalność" Charlesa Bukowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja ze swej strony wspomnę o naszych rodzimych autorach i zbiorach opowiadań takich jak:"Opowieści wigilijne",lubię je za klimat jaki z sobą niosą,czar i ponadczasowość.Gdyż każdego roku w blasku choinki czytam je na nowo.Do moich ulubionych także zaliczają się "Opowiadania letnie",bo gdy zamykam oczy niemal słyszę,morza szum i ptaków śpiew,a także czuję ciepły piasek pod stopami;-) Swoje miejsce w mej biblioteczce mają także opowiadania "10x miłość" w swej treści pokazują różne barwy miłości i szepczą czytelnikowi,że nie ważne czy mamy naście,dwadzieścia,czy sześćdziesiąt lat na miłość zawsze jest czas...
    Pozdrawiam;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój ulubiony autor opowiadań to Ted Chiang, który głównie specjalizuje się w utworach spod znaku science fiction i fantastyki naukowej. Zdobył mnie on swoim opowiadaniem "Cykl życia oprogramowania", które opowiada o "życiu" wirtualnych bytów stworzonych przez programistów. W ciekawy sposób przedstawił problem ich praw, obowiązków i wolności. Wcześniej nie zajmowały mnie takie problemy, ale przecież w dobie wciąż rozwijającej się rzeczywistości wirtualnej, to ważne zagadnienie i kto wie czy za kilka, kilkanaście lat historie opisane w tym opowiadaniu nie będą miały swojego odzwierciedlenia w realnym świecie.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hubert Klimko Dobrzaniecki i opowiadania Wariat, a szczególnie jedno z nich "Cud". Genialne opowiadania, które dzieją się w miastach mi miasteczkach młodości pisarza: Bielawie, Jodłowniku, Dzierżoniowie i Pieszycach. Opowiadania o ludziach, o ich marzeniach, pragnieniach, o spełnianiu marzeń. O bielawskim cudzie, który zmienił wszystko..... Bardzo poelcam

    OdpowiedzUsuń
  12. Hubert Klimko Dobrzaniecki i opowiadania Wariat, a szczególnie jedno z nich "Cud". Genialne opowiadania, które dzieją się w miastach mi miasteczkach młodości pisarza: Bielawie, Jodłowniku, Dzierżoniowie i Pieszycach. Opowiadania o ludziach, o ich marzeniach, pragnieniach, o spełnianiu marzeń. O bielawskim cudzie, który zmienił wszystko..... Bardzo polecam (jeszcze raz, bo poprzednio wysłało mi się anonimowo).

    OdpowiedzUsuń
  13. Może i ja spróbuję ja zdobyć. W przeciwieństwie do Ciebie lubię małe formy również.
    Bardzo dobrze wspominam zbiór dziewięciu opowiadań Zweiga pt. "24 godziny z życia kobiety". Czytałam bardzo dawno i poruszyły mnie bardzo, gdyż każde z nich opowiadało o głębokich namiętnościach, a po za tym akcja ich toczyła w czarownym świecie, który bezpowrotnie przeminął wraz z II wojną światową.
    Podobały mi się również opowiadania Wiśniewskiego, a także Katarzyny Grocholi, choćby "Zdążyć przed gwiazdką", które wzruszały swą treścią. Lubię małe formy Schmitta, w tym "Odette i inne historie miłosne" bardzo mi się podobały.Duże wrażenie jednak na mnie zrobiło jeżeli się nie mylę opowiadanie z tego zbioru p.t. "Najpiękniejsza książka kucharska " - nie wiem czy nie przekłamałam tytułu, ale opowiada ono o kobietach w łagrze i o tym, że postanawiają pozostawić coś po sobie swoim córkom. Niezwykle wzruszająca opowieść.
    Oczywiście zgłaszam się.
    gut.anna1@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Opowiadanie uwazam za najtrudniejsza forme literacka.
    Jest jednak kilku autorow-prawdziwych mistrzow tej formy.
    Takimi sa dla mnie:Izzak Babel,Tadeusz Borowski,a przede wszystkim Marek Nowakowski. Nikt jak ten ostatni nie potrafi chyba oddac kolorytu srodowiska osob wykluczonych,czy wrecz bedacych przedstawiicielami marginesu spolecznego.Co wazne,ma do nich ogromna sympatie i nie stygmatyzuje ich.To swietna lektura dla osob ciekawych tego,jak wygladalo zycie w czasach PRL-u

    OdpowiedzUsuń
  15. "Obrona szaleństwa" Woody'ego Allena to mój ulubiony zbiór opowiadań. Uwielbiam jego abstrakcyjne poczucie humoru i absurdalne historie, które kreśli w tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  16. Opowiadaniem, które zrobiło na mnie piorunujące wrażenie jest „Proszę państwa do gazu” Tadeusza Borowskiego. Omawiając w liceum na języku polskim okres wojny czytałam wiele książek o holokauście, życiu w obozie koncentracyjnym, wszechobecnej śmierci, ale to najbardziej wryło mi się w pamięć. Obraz kobiety, która wyrzeka się swojego dziecka, jego wołanie, potrzeba bycia blisko kobiety, która odpycha je, krzyczy, płacze…ta okropna bezradność. Cóż za niepojęta dla mnie walka o własne życie, bo zawsze wyobrażałam sobie, że każda matka prędzej sama pójdzie na śmierć, niż pozwoli, aby jej dziecku uczyniono krzywdę. Tu sytuacja jest odwrócona, niespotykana nigdy wcześniej. Borowski potrafi tak pisać, że te obrazy od razu stają przed oczami i przeżywa się je z wielkim natężeniem. Ręce wycieńczonych ludzi bezwładnie zwisają przez kraty małych okien wagonowych, wszędzie jest brudno, wśród kału leżą martwe ciała noworodków, które nie były w stanie przetrwać podróży w takich karygodnych warunkach…coś strasznego!

    Cały zbiór jego opowiadań jest mistrzostwem krótkiej formy prozatorskiej. Nie jest to oczywiście lektura łatwa, bo nic co ukazuje ludzkie cierpienie, nie jest łatwe do przyjęcia.

    edyta.cha@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam wiele różnych opowiadań i lubię wielu autorów tej krótkiej formy, ale dziś chciałabym opowiedzieć o opowiadaniu, które choć odkryłam wiele lat temu, to do dziś robi na mnie wrażenie i jestem nim oczarowana. Mogę śmiało powiedzieć, że było niezwykle dla mnie ważne w okresie dzieciństwa i z pewnością rzutowało na wybór innych lektur. Otóż jeszcze w podstawówce miałam okazję przeczytać opowiadanie Marii Dąbrowskiej pt. "Pies". Ta licząca kilkanaście stron opowieść o psie oddanym (czy wręcz porzuconym) przez swojego właściciela spowodowała, że pokochałam Dąbrowską i jej opowiadania za niezwykłą prostotę i naturalność. Niby zwykła opowieść o psie chorym na wściekliźnie, ale opisana w taki sposób, że uroniłam wiele łez i byłam dogłębnie poruszona. Wzruszała mnie miłość Tumrego do nowych opiekunów, małych dzieci i z wielkim żalem przyjęłam wiadomość o jego śmierci. Dziś wiem, że są dużo lepsze opowiadania, ale "Pies" nadal pozostanie dla mnie wyjątkowy. Przede wszystkim dlatego, że podczas jego lektury po raz pierwszy w literaturze zetknęłam się z prawdziwym światem. Nie były to już bajki kończące się szczęśliwie. Nagle przestałam być już tylko małym dzieckiem i zaczęłam dostrzegać o wiele więcej.

    joannasobczak89@gmail.com

    OdpowiedzUsuń