"Oczy błyszczały mu ze szczęścia. Ocalił swój skarb"


ks. Jan Twardowski, Nowe patyki i patyczki
Ilustracje: Stanisław Barbacki
Oprawa: miękka
Stron: 224
Wydawnictwo Święty Wojciech

Nie przesadzę chyba, jeśli powiem, że Zeszyt w kratkę był jedną z najważniejszych książek mojego dzieciństwa: jedną z tych, które najbardziej wpłynęły na to, kim jestem dzisiaj. Nadal bardzo dobrze pamiętam zabawne, mówiące o ważnych sprawach teksty (najbardziej zapadł mi w pamięć O kubku); zawsze bliskie, bo pisząc dla dzieci, ksiądz Twardowski nigdy nie patrzył na nie z góry. 


Nowe patyki i patyczki to zdaje się najobszerniejszy zbiór tekstów księdza Twardowskiego skierowanych do młodszych czytelników: obejmuje wiersze i opowiadania z Zeszytu w kratkę, Nowego zeszytu w kratkę oraz Patyków i patyczków. Zostały one uporządkowane tematycznie, dzięki czemu można łatwo dopasować lekturę do roku liturgicznego i czytać o tym, czym aktualnie żyje Kościół (Adwent, Wielki Post, okres zwykły itd.). Są to oczywiście głównie treści religijne, ale nie tylko: niektóre teksty są po prostu śmiesznymi obserwacjami, inne opowiadają o wartościach uniwersalnych – miłości, rodzinie, relacjach międzyludzkich. Są nawet takie, w których nie potrafię dostrzec żadnego głębokiego przesłania (na przykład Zima uczy nowych słów). Są wiersze i niewielkie teksty prozatorskie o różnym charakterze – nie można więc narzekać na nudę. Kolejne tematy, jakie znajdziemy w książce, to czuwanie, Boże Narodzenie, życie Pana Jezusa, przypowieści i nauczanie, Wielki Post, Wielkanoc, Duch Święty, Kościół i księża, Matka Boża i święci, miłość, życie w rodzinie, dziecko i jego zachowanie, przemijanie.

Ksiądz Twardowski pisze prosto, co wie chyba każdy, kto zetknął się z jego twórczością – czy to dla dzieci, czy dla dorosłych. Co ciekawe, używanie zdrobnień nie czyni tekstu infantylnym; jakoś wszystko tu do siebie pasuje. Ksiądz sięga do sytuacji znanych dzieciom z codzienności: relacji rodzinnych, koleżeńskich, do realiów szkolnych, placów zabaw, dziecięcych zazdrości, radości, smutków... Zawsze z co najmniej odrobiną humoru, a czasem całkiem śmiesznie, bo w ten sposób jakoś się łatwiej przebić przez skorupę obojętności. A jednocześnie pięknie, wzruszająco, inspirująco. I zawsze normalnym językiem, jakby zwyczajnie rozmawiał z każdym dzieckiem z osobna.

Książkę uzupełniają przepiękne kolorowe ilustracje (u mnie jak zwykle wyszły bledsze) Stanisława Barbackiego, podobnie urzekające prostotą jak sam tekst. Tylko miękka okłada średnio zdaje egzamin przy tak dużym formacie (A4).








Nie mogę się doczekać, kiedy moje dzieci dorosną do wspólnej lektury. Bardzo gorąco polecam! Choć prosto i o sprawach pozornie podstawowych – wcale nie tylko dla dzieci. Bo i dorosły może wiele wynieść z tej lektury, jeśli tylko zechce. W tych prostych słowach jest zawarta cała potrzebna nam mądrość, nawet jeśli dostosowana do dziecięcych realiów.

Niedawno Nowe patyki i patyczki ukazały się także w wersji audio, więc jeśli lubicie tę formę obcowania z książką albo wybieracie się w dłuższą podróż, może zabierzecie ze sobą księdza Twardowskiego :)


A na koniec jeden z tekstów – Klasówka z religii:
Temat: „Modlitwa głuchego, który otrzymał słuch“.
Dziękuję Ci, że otrzymałem słuch, bo już słyszę:
brzdęk
łoskot
łomot
jęk
grzmot
stukot
tupot
tętent
trzask
huk
bek
rumor
głos
wrzask
ryk
kwik
pisk
szczek
syk
świst
krzyk
klekot
bełkot
turkot
ksyk
zgrzyt
gwizd
szmer
szept
krótki i długi płacz
jak cyka świerszcz
jak dzwoni makówka
jak biegnie szereg bosych nóg
i jak biegną dwie bose nogi.

PS A jeśli chcecie wiedzieć, skąd taki a nie inny tytuł posta, to musicie przeczytać kończące zbiór piękne opowiadanie Patyki i patyczki :)

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję wydawnictwu Święty Wojciech. 

9 komentarzy:

  1. niestety ta pozycja nie "posmakuje" nawet moim dzieciom, a tym bardziej ja odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O to coś dla nas :) będę się za nią rozglądała, lubię ks. Twardowskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To przeurocza pozycja. Z moim synkiem przerobiliśmy już całego ks. Twardowskiego dla dzieci, tak więc w chwili, gdy po raz pierwszy wędrował do szkoły podstawowej, której ksiądz jest patronem, wiedział o kogo chodzi:) I zadziwił panią wychowawczynię już na wstępie wykrzykując, że "Patyki i patyczki" to on zna i może opowiedzieć:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się wydaje, że to lektura spokojnie dla dzieci młodszych niż szkolne - choć oczywiście te starsze też mogą się cieszyć książką :) Ja zamierzam zacząć czytać dzieciom jak tylko będą w stanie ją zrozumieć, nie mogę się doczekać :)

      Usuń
    2. To zależy od dziecka i jego wyrobienia czytelniczego. Znam sporo pierwszaków, które nie miałyby pojęcia o co chodzi. Moje dziecko nie przeżyło dnia bez głośnego czytania od chwili poczęcia (nie przesadzam, naprawdę!) i to przynosi efekty. Przypuszczam, że w przypadku Twoich pociech jest i będzie podobnie:)

      Usuń
    3. U nas trochę później, ale też można policzyć na palcach dni bez książki :)

      Usuń
  4. Dziekuję za przypomnienie! "Zeszyt w kratkę" to także filar mojego dzieciństwa. Mam nadzieję, że wciąż jest w domu rodzinnym. Jak to było... "w końcu przyleciał Anioł biały i powiedział: lubię te kawały :)"
    Patyczki kupię na pewno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi najbardziej zapadł z pamięć tekst o kubku :)

      Usuń