Kto poznaje? Biblia dla najmłodszych w obrazkach. Ja się na takiej wychowałam (nie wiem, czy wtedy były inne Biblie dla dzieci...). Mój egzemplarz się rozkleił, teraz mam nową, identyczną jak na zdjęciu - czeka, aż synek będzie trochę bardziej kumaty.
Może przemawia przeze mnie sentyment, ale uważam, że to najlepsza Biblia dla dzieci, jaką do tej pory widziałam - a widziałam niejedną. Dużo się tego teraz wydaje, dla najmłodszych i dla trochę starszych, z przeróżnymi ilustracjami, z mniej lub bardziej uproszczoną treścią. Nie wiem, od ilu lat Wydawnictwo "Opoka" drukuje tę książkę - na stronie redakcyjnej nie znalazłam takiej informacji. Z pewnością jakieś 20 lat temu można już było ją kupić :)
Co w niej takiego wyjątkowego? Jest wspaniale pomyślana. 370 stron pozwoliło pomieścić zarówno wydarzenia Starego, jak i Nowego Testamentu - i to nie tylko te najbardziej znane. Myślę, że niejeden dorosły też mógłby się z niej czegoś dowiedzieć. Jednocześnie każda historia została przedstawiona bardzo przystępnie, prostym językiem, w sposób zrozumiały dla przedszkolaka. Żadna z nich nie zajmuje więcej niż jedną niewielką stronę, często są to raptem 3-4 zdania, w związku z czym każdy wiercipięta jest w stanie dobrnąć do końca :) A resztę można dopowiedzieć w swobodnej rozmowie. Pod każdym opowiadaniem umieszczone są 2-3 pytania, które po pierwsze zachęcają dziecko do uważnego słuchania, po drugie - do samodzielnego stawiania pytań. Na wyklejce, podobnie jak w Biblii Tysiąclecia, mamy mapki - z jednej strony Basenu Morza Śródziemnego, z drugiej Palestyny.
Najbardziej uwagę przykuwają jednak ilustracje. Piękne, barwne, niczym dzieła sztuki. Pamiętam, że jako dziecko byłam nimi oczarowana, a dziś, przeglądając tę Biblię po dwudziestu latach, większość z nich nadal świetnie pamiętam. Może już tak nie zachwycają, ale poczucie estetyki kilkulatka jest jednak trochę inne niż dorosłego człowieka. Zdjęcia, które tu widzicie, to właśnie niektóre z tych obrazków.
Biblia skierowana do przedszkolaków, dostosowana do małego odbiorcy pod względem języka, a jednak możliwie poważna - nie ogranicza się do najbardziej podstawowych wydarzeń, nie jest ilustrowana kreskówkowymi postaciami. Uważam to za świetną decyzję wydawców. Wśród dziesiątek książek i książeczek malucha ta jedna się wyróżnia, właśnie za sprawą obrazów, które tak bardzo zapadają w pamięć i przemawiają do dziecięcej wyobraźni. Dzięki temu dziecko ma świadomość, że ta opowieść jest o czymś ważnym i niesamowitym, że uczestniczy ono w czymś poważnym.
Jeśli miałabym coś zmienić, to dodałabym gdzieś na marginesie biblijne adresy fragmentów, których dotyczą poszczególne opowiadania - być może rodzic chciałby przeczytać odpowiedni ustęp, by być przygotowanym na ewentualne pytania potomka. Drugi minus - niestety często czytana Biblia się rozpada; blok książki jest ciężki i po pewnym czasie odkleja się od twardej oprawy. Niemniej jednak z całego serca polecam wszystkim rodzicom i ich pociechom - mimo tych mankamentów jest wspaniała i wyjątkowa.
Moja ocena: 10/10.
Może przemawia przeze mnie sentyment, ale uważam, że to najlepsza Biblia dla dzieci, jaką do tej pory widziałam - a widziałam niejedną. Dużo się tego teraz wydaje, dla najmłodszych i dla trochę starszych, z przeróżnymi ilustracjami, z mniej lub bardziej uproszczoną treścią. Nie wiem, od ilu lat Wydawnictwo "Opoka" drukuje tę książkę - na stronie redakcyjnej nie znalazłam takiej informacji. Z pewnością jakieś 20 lat temu można już było ją kupić :)
Co w niej takiego wyjątkowego? Jest wspaniale pomyślana. 370 stron pozwoliło pomieścić zarówno wydarzenia Starego, jak i Nowego Testamentu - i to nie tylko te najbardziej znane. Myślę, że niejeden dorosły też mógłby się z niej czegoś dowiedzieć. Jednocześnie każda historia została przedstawiona bardzo przystępnie, prostym językiem, w sposób zrozumiały dla przedszkolaka. Żadna z nich nie zajmuje więcej niż jedną niewielką stronę, często są to raptem 3-4 zdania, w związku z czym każdy wiercipięta jest w stanie dobrnąć do końca :) A resztę można dopowiedzieć w swobodnej rozmowie. Pod każdym opowiadaniem umieszczone są 2-3 pytania, które po pierwsze zachęcają dziecko do uważnego słuchania, po drugie - do samodzielnego stawiania pytań. Na wyklejce, podobnie jak w Biblii Tysiąclecia, mamy mapki - z jednej strony Basenu Morza Śródziemnego, z drugiej Palestyny.
Najbardziej uwagę przykuwają jednak ilustracje. Piękne, barwne, niczym dzieła sztuki. Pamiętam, że jako dziecko byłam nimi oczarowana, a dziś, przeglądając tę Biblię po dwudziestu latach, większość z nich nadal świetnie pamiętam. Może już tak nie zachwycają, ale poczucie estetyki kilkulatka jest jednak trochę inne niż dorosłego człowieka. Zdjęcia, które tu widzicie, to właśnie niektóre z tych obrazków.
Biblia skierowana do przedszkolaków, dostosowana do małego odbiorcy pod względem języka, a jednak możliwie poważna - nie ogranicza się do najbardziej podstawowych wydarzeń, nie jest ilustrowana kreskówkowymi postaciami. Uważam to za świetną decyzję wydawców. Wśród dziesiątek książek i książeczek malucha ta jedna się wyróżnia, właśnie za sprawą obrazów, które tak bardzo zapadają w pamięć i przemawiają do dziecięcej wyobraźni. Dzięki temu dziecko ma świadomość, że ta opowieść jest o czymś ważnym i niesamowitym, że uczestniczy ono w czymś poważnym.
Jeśli miałabym coś zmienić, to dodałabym gdzieś na marginesie biblijne adresy fragmentów, których dotyczą poszczególne opowiadania - być może rodzic chciałby przeczytać odpowiedni ustęp, by być przygotowanym na ewentualne pytania potomka. Drugi minus - niestety często czytana Biblia się rozpada; blok książki jest ciężki i po pewnym czasie odkleja się od twardej oprawy. Niemniej jednak z całego serca polecam wszystkim rodzicom i ich pociechom - mimo tych mankamentów jest wspaniała i wyjątkowa.
Moja ocena: 10/10.
Tak, to wspaniałe wydanie. Leży na mojej półce... Otrzymałam je gdy miałam 5 lat od mojej nieżyjącej już babci... Teraz już raczej do niej nie zaglądam, tylko do normalnej, ale przechowuję z sentymentem dla moich dzieci. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż dostałam ją na 5 urodziny. Rozpada się po tych 15 latach i jest sklejona taśmą :), ale jest naprawdę świetna i te pytania powodują, że dziecko się nie nudzi, a uczestniczy w czytaniu.
OdpowiedzUsuńOoo, ja też zostałam na tej Biblii wychowana! :D Piękne jest to wydanie, uwielbiam ją i bardzo mnie ucieszyło, że nazwałaś ją "najpiękniejszą Biblią", bo ja też tak uważam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję za powrót do lat dzieciństwa :) jeszcze teraz przypominam sobie większość obrazków z tej Biblii, które zamieściłaś :)Uwielbiałam ją czytać i oglądać!
OdpowiedzUsuńTak jak myślałam, sporo nas wychowanych na tej Biblii :)
OdpowiedzUsuńI ja się na niej wychowałam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest dobrze przemyślana. Ja jako dziecko sama sobie zadawałam zadanie - przeczytać jedną stronę co wieczór, a i tak zawsze kończyło się na kilku więcej :)))
Nam zwykle czytał Tata i też ciężko było ograniczyć się do jednej historii :)
OdpowiedzUsuńZadrgały struny w moim sercu. Uwielbiałam tę Biblię w dzieciństwie!! Czytałam namiętnie po kilka razu każdą opowieść. A obrazki mam w głowie do dzisiaj. Fantastyczna sprawa:)
OdpowiedzUsuńMiałam taką samą! :)
OdpowiedzUsuńMoja ukochana książka z dzieciństwa:)Miałam dokładnie taką samą:)
OdpowiedzUsuńMiałam identyczną :)
OdpowiedzUsuńJa dalej ją mam.. Wydana została w 1986 i nie jest zniszczona.. Mam ją od urodzenia, tzn. już od 22 lat.. Na niej uczyłam się czytać..
OdpowiedzUsuńJa mam nowy egzemplarz, bo stara, zaczytana, rozpadała się.
UsuńJa też miałam taką w dzieciństwie. Dużo czytałam, a niektóre opowieści znałam na pamięć! :)
OdpowiedzUsuńKochani, przed nieprzemyślanymi zachwytami nad tą książką zastanówcie się trochę dłużej...
OdpowiedzUsuńCytuję:
* "W tej chwili Abraham przeżywa w swoim sercu wielką walkę. Smuci się, bo zaraz będzie musiał zabić swoje jedyne dziecko. Tak rozkazał mu Bóg, aby się przekonać czy Abraham bardziej kocha Jego czy swojego syna. Abraham kocha Boga nade wszystko i jest Mu posłuszny, więc zaraz wyjmie nóż, żeby zabić swojego jedynaka."
* "Ziemia, na której stali źli ludzie, rozsunęła się pod ich nogami. Wpadli do bardzo głębokiego dołu, a wraz z nimi ich namioty, zwierzęta i wszystko co posiadali. Wszyscy zginęli. Na obrazku widać, jak spadają w głąb ziemi. W ten sposób Bóg ukarał nieposłuszeństwo."
* "Dlaczego ten człowiek leży na ziemi? On już nie żyje. Niedawno przyszedł do Piotra i powiedział, że przyniósł dla Boga wszystkie pieniądze, jakie tylko posiada. Było to nieprawdą, bo w domu pozostawił jeszcze bardzo dużo pieniędzy. Boga bardzo to rozgniewało, bo nie lubi On kłamców. Musiał tego człowieka ukarać śmiercią."
Czy naprawdę uważacie, że to są teksty dla dzieci? Czy dziecko będzie potrafiło kochać Boga i Mu ufać po przeczytaniu takich treści?
Oczywiście, że dziecku można powiedzieć wszystko - tylko... zależy w jaki sposób!!!
Nie wiem, nie do końca przekonuje mnie Twoja argumentacja. Ja na przykład nie mam żadnej traumy ani kłopotów z zaufaniem Bogu, a jak pisałam - wychowałam się na tej Biblii.
UsuńJedynie trzeci cytat budzi moje wątpliwości, ale skoro nie zapadł mi w pamięć, to albo byłam bardzo mało wrażliwym dzieckiem, albo dzieci inaczej odbierają pewne treści. Co do dwóch poprzednich - skoro tak było, tak wyglądał Stary Testament, to co zrobić? Nie opowiadać dzieciom wcale? Wyrzucić z Biblii ofiarowanie Izaaka - jeden z ważniejszych i bardziej znanych tekstów ST? Bo jaka jest łagodniejsza wersja tej opowieści?
Znam te obrazki na pamięć. Moja tez sie rozkleiła :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawości zajrzałam do książek, które oceniłaś najwyżej i musiałam się uśmiechnąć. Ja również miałam taką Biblię i pamiętam jak często do niej zaglądałam :-) Moja również się rozpadła, dobrze wiedzieć że została wydana ponownie. A jeśli chodzi o wypowiedź romantyka to namiętnie oglądając a później czytając tą Biblię ani przez chwilę nie miałam wątpliwości co do tego, czy Bóg jest dobry. Więcej zgrzytów było dużo później, podczas czytania całej Biblii ale one też nie odnosiły się do Boga ale raczej do autorów niektórych ksiąg...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Biblia po prostu zawiera takie treści i uważam, że nie o to chodzi, by przedstawiać dzieciom ocenzurowaną wersję. To teksty radykalne i takie powinny pozostać. Skoro Bóg mówi w Biblii, że brzydzi się kłamstwem, skoro mówi "Zapłatą za grzech jest śmierć", to kim jesteśmy, żeby zmieniać treść? A reszta to już zadanie dla rodziców: wytłumaczyć dzieciom, jak to było kiedyś i dlaczego tak się wydarzyło.
UsuńRomantyk dyskusji nie podjął, nie wiem, jak to rozumieć, chociaż w innym miejscu uznał, że chyba nie dorastam do niego intelektem i zdolnością odczuwania i nie warto ze mną dyskutować :p
Aż żal że sam bloga nie prowadzi, chętnie bym sprawdziła, czy ja mu gdzieś dorastam :-)
UsuńNo nie wiem, nie wiem... :p
UsuńSzukając dobrej Biblii dla moich dzieci przeczytałam między innymi i tę, którą pani zachwala. Niestety, ale miałam podobne odczucia, jak Romantyk i również uważam, że to nie jest dobra pozycja dla dzieci. To, że pani nie przestraszyła, wcale nie oznacza, że nie przerazi innego dziecka. Ja w każdym razie nie przeczytałabym jej moim dzieciom. Nie zgadzam się również z panią, że należy przekazywać naszym milusińskim treści zawarte w Biblii w sposób dosłowny i radykalny. Czy o sprawach seksu również będzie im pani opowiadała dosłownie, tak jak podają opracowania książkowe dla dorosłych? Należy pamiętać, żeby przekazując maluchom określone treści dostosować je do ich rozwoju psychicznego - i to zarówno tego intelektualnego, jak i emocjonalnego. Poza tym, zupełnie obiektywnie muszę przyznać, że zlekceważyła pani wszystkie argumenty Romantyka, który przecież stanął po stronie tego, co jest dla dzieci najlepsze. Nie chcę być niegrzeczna, ale nasunął mi się taki wniosek, że najzwyczajniej powinna pani trochę mniej myśleć o własnym wizerunku, a znacznie więcej o dzieciach. A może po prostu jest pani osobą, która zawsze musi mieć rację?
UsuńNie, nie muszę mieć zawsze racji. Nie wiem, dlaczego uważa Pani, że zignorowałam argumenty Romantyka - przemyślałam jego komentarz (składający się raczej z cytatów niż z argumentów), przedstawiłam swój punkt widzenia i nie otrzymałam żadnej odpowiedzi - więc kto tu kogo zlekceważył? Pytanie kończące moją wypowiedź nie było wcale retoryczne, byłam ciekawa, jak pan Romantyk to widzi. A od biblijnych tekstów i tak dzieci nie odizoluję, bo wiele razy usłyszą je w kościele - choćby ten o ofiarowaniu Izaaka. Najważniejsze, to umieć potem z dzieckiem porozmawiać i odpowiedzieć na wszelkie pytania.
UsuńO seksie, owszem, zamierzam dzieciom mówić normalnie. Do dziś pamiętam książeczkę z mojego dzieciństwa, w której "tatuś mocno przytula mamusię" i w ten sposób pojawia się dziecko. A wersję prawdziwą - zniekształconą oczywiście - poznałam dzięki życzliwym koleżankom. Dziękujemy za takie "dostosowanie do wieku".
Jestem zwolenniczką mówienia dzieciom prawdy, rozmawiania z nimi, dostosowania sposobu przekazu, a nie jego treści. Oczywiście może się Pani nie zgadzać, jak zresztą każdy.
Pozdrawiam.
Gdzie moge kupic to wydanie w stanach
OdpowiedzUsuń