Kazimierz
Nowosielski (ur. 1948) to kolejny gdański poeta, którego twórczość
mnie urzekła. Na co dzień jest profesorem na Uniwersytecie
Gdańskim, dzięki czemu miałam okazję poznać go osobiście; od
lat pisze wiersze, za które był już wielokrotnie nagradzany. Wydał
kilkanaście tomików! Od dawna chciałam się zapoznać z tymi
utworami, a zmobilizowało mnie wreszcie spotkanie, na którym nie
mogłam być (w przeciwieństwie do felicji). W bibliotece znalazłam
akurat nienowy już zbiór (z 1999 roku) Znikliwa odwieczność.
Profesor czyta właśnie ten tomik, o którym piszę. Zdjęcie zapożyczone stąd |
Wiersze
są różnorodne, a jednocześnie niemal wszystkie przenika podobna
atmosfera. Sam tytuł sugeruje motywy przewijające się na kartach
tomu: z jednej strony ulotność i przemijanie, z drugiej –
przebłyski wieczności, trwanie ponad odpryskami wspomnień, to, co
niezmienne. Te dwie sfery stale się przenikają:
wędrowanie
z
nadzieją że jest
jeszcze
coś więcej i wyżej i nieobjęte –
(…)
to
zaś co ostateczne – nie dalej
niż
o tchnienie
A
w utworze Na strychu:
Znak
niezwyczajności
na
zwyczajnym – światło - -
Drzwi
do wieczności
na
zardzewiałych zawiasach
Całkiem
sporo utworów dotyczy samego pisania, nazywania, mocy słowa, a
jednocześnie także jego bezsilności (Wiersz jak garstka wody/
wrzucona w pożar). Czasem
pojawia się delikatna obecność Boga, znacznie częściej –
poszukiwanie sensu, istoty, sedna. Wiersze są delikatne, ciche,
tchną spokojem – nawet te smutne. Pełno w nich pięknych
sformułowań (dojrzewanie w smutku zmarnowanych godzin/ ażeby nic
nie było daremne albo w wierszu „przed pejzażami Jana Cybisa“:
cud urzeczywistnień/ życiodajna dźwięczność kolorów),
prostych krajobrazów – przeważnie wiejskich – nasączonych
przeszłością:
Orłowo Jana Cybisa. Źródło |
To
co kochane na Ultima Thule
wiejska
izba z obrazem Matki Boskiej Bolesnej
macierzanka
przy płocie
i
kogut piejący po kurzej robocie
pośród
wielu głosów świętowanie ciszy
czarnoziemne
kołowroty wiatr deszcz
zapach
pieczonego chleba krew
Pełno
wreszcie mądrości niemłodego już przecież człowieka. To utwory,
do których chce się wracać.
***
Czułość
W
czułości słowa – ledwo
zauważalny
dukt losu:
odnajdywanie
tego co przed
i
po – i w rzeczy samej
cicho
– najciszej – by nie spłoszyć
tego
co jest – a dalej
światło
– niepewny horyzont ocaleń - -
I
szept: Panie
tyle
ile mogłem
***
W
podzięce
Jak
chłopiec który po raz pierwszy
zobaczył
skrawek dziewczęcych piersi
ukrytych
pod stanikiem
gdy
koleżanki z klasy zbiegały po schodach
a
ona dostrzegła to – i uśmiechnęła się
wiedząc
że odtąd
poznałeś
coś więcej – również i w sobie
samym
- - tak i teraz
patrzysz
zdumiony jak sztubak
gdy
żona – oparłszy stopę o brzeg wanny
naciera
ją olejkiem
i
wydaje ci się – pachnie światło
wydobywane
opuszkami palców
z
wnętrza bioder
z
zaróżowień krągłości brzucha z ramion
na
które opadł kosmyk mokryk włosów
Strużki
skroplonej pary
spływają
po plecach by zniknąć
w
zagłębieniach pośladków – a ty
chciałbyś
zatrzymać je
wargami
– kiedy jeszcze świecą
na
puchu
migdałowego
wnętrza
I
coraz gwałtowniej bije twoje serce
w
podzięce że tak
Bóg
podarował ci ślad
swojej
ręki
Bardzo mi się podoba - w swojej wymowie, w tym, jak pojmuje kondycję człowieka: jest tu i słabość i siła jednocześnie; i wielkość, godność - bo mamy wielkie perspektywy nadziei - tej eschatologicznej, tak sądzę.
OdpowiedzUsuń"wędrowanie
z nadzieją że jest
jeszcze coś więcej i wyżej i nieobjęte –
(…)
to zaś co ostateczne – nie dalej
niż o tchnienie" - PIĘKNY fragment. Mądry, pokrzepiający. Bardzo się z nim zgadzam.
Dzięki!
Bardzo ładnie to ujęłaś :)
UsuńPolecam cały tomik! Albo inne - innych jeszcze nie znam, a jest z czego wybierać :)
Piękne utwory...Zazdroszczę możliwości wysłuchania w wersji autorskiej...to zapewne niezapomniane przeżycie...
OdpowiedzUsuńNie, nie, ja właśnie się na spotkanie nie załapałam niestety :( I to mnie zmobilizowało żeby wreszcie sięgnąć po tomik. Zdjęcie akurat znalazłam z tym zbiorkiem, który nawinął się w bibliotece (jako jedyny).
UsuńA interpretacja autorska to na pewno wyjątkowe doświadczenie, w końcu poeta najlepiej wie, jak należy czytać dany utwór, żeby wydobyć cały sens :)
Ten ostatni zacytowany przez Ciebie utwór podoba mi się najbardziej! Zmysłowy, a jednocześnie taki codzienny i odwołujący się do sacrum.
OdpowiedzUsuńMi też się wyjątkowo spodobał. Jedyny taki w zbiorze, zdecydowanie się wyróżniał na tle pozostałych :)
Usuń