Jesiennie.


Wtorkowo-dzieciowo trochę się przesunęło, musicie mi wybaczyć - ostatnio naprawdę mało czasu spędzam przy komputerze. Ale już nadrabiam, bo mamy sporo cudnych dzieciowych lektur. Na przykład urocze Kamyki Astona, o małych zbieraczach i dla małych zbieraczy. 



Kto ma dzieci, ten świetnie zna sytuację z pierwszych stron: matka obładowana zakupami, a zachwycone światem dziecko właśnie znalazło wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, bardzo smutny samotny kamyk. 



Przecież nie można go tak zostawić! Gdy mama nie widzi, Aston wkłada go do jednej z toreb. A w domu otula go ciepłą czapką i pakuje do łóżka. Następnego - do ciężarówki. Kolejne - do pudeł i pudełek. Wycina im kołderki, układa. Dzięki kolejnym spacerom kolekcja się powiększa. 
Dziwne, ale zawsze znajdą się jakieś samotne kamyki. Albo takie, które marzną lub którym jest smutno. 
Dziwne. :) 


Kiedy w domu już naprawdę nie ma gdzie postawić nogi, rodzice postanawiają zainterweniować. Zawożą Astona i całą jego kolekcję do kamyczego raju: nad jezioro. Piesek się żegna...


Wspaniale - wzdycha mama. - W domu będzie więcej miejsca. 

Kto ma dzieci, ten wie, że nie mogło być tak prosto. Przecież tam były same kamyki! Patyk musiał się czuć bardzo samotny...


Bardzo mi się podobają ilustracje. Jesienno-zimowe sceny świetnie oddają szarość i zawieruchę, prawie czuć trzaskający mróz. Te letnie natomiast są delikatne, stonowane, ciepłe. Wszystkie razem oryginalne, wyraziste i najzwyczajniej w świecie śliczne. 


Zbieractwo nie urosło jeszcze u nas do takich przerażających rozmiarów, ale mimo pełnych koszyków dzieci nie przeszły obojętnie obok żadnego kasztana, a w kieszeni każdej bluzy musi się znaleźć chociaż jeden kamień. Zobaczymy, może czeka nas jeszcze kamienna kolonia :)



Lotta Geffenblad, Kamyki Astona
Oprawa twarda
Stron: 28
Wydawnictwo EneDueRabe


Znajdziesz mnie też na Facebooku

5 komentarzy:

  1. Piękne, klimatyczne ilustracje. Już dla nich samych warto chyba sięgnąć po książeczkę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieliśmy okazję poznać autorkę "Kamyków Astona". Moje dzieci są nią zachwycone, no i oczywiście książką również. Ciekawe, że na tak niewielu stronach, można tak wiele zawrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki dla dzieci! Głównie przez to, że interesuję się ilustracją książkową. Bardzo dziękuję za przedstawienie tej - mam nadzieję, że uda mi się ją kupić dla córeczki mojego kuzyna. Możliwe, że będzie musiała troszkę zaczekać, bo jest za mała, ale te ilustracje nigdy się nie zestarzeją i to ich niewątpliwy plus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile ma? Trzylatkowi się podoba, półtorarocznej córce nawet nie próbowałam czytać, bo na bank by nie wytrzymała ;) Dla młodszych też jest wiele cudownych książek, szkoda kupować na wyrost, co się odwlecze, to nie uciecze :)

      Usuń